"Za wszystko trzeba płacić" Aleksandra Marinna

Wydawnictwo: W. A. B. / Biblioteka Akustyczna
wydanie: kwiecień 2012 / audiobook
lektor: Roch Siemianowski



Wiadomo, że nic nie dorówna czytaniu książek w wersji papierowej, gdzie pod palcami czujemy to przyjemnie uczucie przewracania kartek, można wtedy się wyciszyć, zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości i razem z bohaterami przenieść się do ich świata. Niestety życie czasami zmusza nas do przemieszczania się, podróżowania, a wtedy alternatywą są audiobooki.  

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandry Marinny - nazywaną królową kryminału rosyjskiego. Bohaterką kryminałów Marinny jest major Anastazja Kamieńska - funkcjonariuszka moskiewskiej milicji. Nastia też oczywiście się tu pojawia, ale dopiero w piątym rozdziale, gdzie wiele wątków zostaje już zawiązanych. 

Akcja powieści zaczyna się w jakieś dziwnej klinice, do której zgłaszają się pacjenci, wszyscy inteligentni, zajmujący prestiżowe stanowiska. Testują bowiem preparat wpływający na zdolności twórcze. Niestety doświadczenie utknęło w martwym punkcie, ponieważ pacjenci zaczynają umierać. Rozwiązanie być może znajduje się w archiwum nieżyjącego profesora Lebiediewa. Weronika - młoda wdowa po profesorze, zabiera jednak dokumenty i wyjeżdża do Austrii, nie mając pojęcia co się w nich znajduje. Po krótkim czasie zgłasza się do niej pewien młody i przystojny Rosjanin - Mikołaj, proponując transakcję wymienną. Zanim dojdzie do przekazania archiwum za milion dolarów, zdążymy poznać wcześniejsze życie Weroniki, jak i innych bohaterów pobocznych. I gdy już zaczynamy lubić Weronikę, zostaje ona zamordowana, na domiar złego z przypadkową kobietą i jej synkiem.

Aleksandra Marinna przy okazji wprowadzania wątków kryminalnych, nie ma skrupułów, aby opisać przerażającą rosyjską rzeczywistość. Świat ten przesiąknięty jest korupcją, nepotyzmem, gdzie mafia wszędzie ma swoich ludzi, gdzie związek między światem przestępczym a organami sprawiedliwości jest bardzo płynny. Nawet Nastia Kamieńska wpada w macki mafijnej ośmiornicy. Zgłasza się do niej bowiem znajomy mafioso Denisow (któremu jest winna przysługę) z prośbą o pomoc w znalezieniu mordercy jego przyjaciółki (właśnie tej przypadkowej kobiety zabitej w Austrii razem z Weroniką). Nieformalne śledztwo wykazuje, że popełnione zabójstwo ma związek z dziwnymi zgonami naukowców w Rosji. Nastia zaczyna podejrzewać, że Denisow prowadzi podwójną grę i próbuje ją wciągnąć w pułapkę. Niestety również będzie musiała za to dużo zapłacić.

Aleksandra Marinna tworzy kryminalne bardzo precyzyjne wątki, wprowadzając niezliczoną ilość elementów, układających się stopniowo w jedną całość. Tak jak w grze szachy. Cała intryga to mistrzowsko rozegrana partia szachów, z jednoczesną obserwacją tego, co dzieje się na szachownicy i planowaniem rozmaitych wariantów wydarzeń. I paradoksalnie najprostsze rozwiązania są tu najlepsze. Marinna ukazuje również, że na przebieg wydarzeń wpływa nie tylko jakiś plan, schemat, ale również splot dziwnych przypadków, wpływ czyjegoś wychowania, a nawet zwykłego samopoczucia bohatera. 

"Za wszytko trzeba płacić" to zręcznie napisany kryminał, świetnie zaplanowany, choć  może przerażać tu ilość bohaterów i mnóstwo wątków pobocznych, można się w nich pogubić. Ale jak się okaże na koniec, każdy wątek jest tak samo ważny, ponieważ tworzy jedną całość. A to co podobało mi się najbardziej (nawet bardziej niż cała zagadka kryminalna) to obraz postsocjalistycznej Rosji.

Komentarze

  1. Rozważałam możliwość przesłuchania tego audiobooka i widzę, że warto się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabieram się właśnie do czytania - ciekawe, czy wrażenia będą podobne, jak ze słuchania :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja pierwsza i jedyna próba z Marininą zakończyła się rozczarowaniem - Kamieńska zupełnie mnie nie przekonała. Ale podobno późniejsze książki są coraz lepsze, więc nie wykluczam, że kiedyś, w ramach przełamywania uprzedzeń, sięgnę. Może właśnie audiobook?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach tę książkę, tylko funduszy brak;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Marininę - ta książka dopiero przede mną, zdecydowanie będzie to książka w wersji papierowej - nie lubię audiobooków :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś czytałam jedną książkę Marininy i nie podobała mi się. Od pory jakoś nie mogę się zebrać by dać jej kolejną szansę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię audiobooki. Są, jak wspomniałaś praktyczne, a do tego idealne dla słuchowców (takich jak ja). :)

    Do tej pozycji mnie jakoś specjalnie nie ciągnie, wiec myślę, że spasuję. W prawdzie dobrze napisane kryminały jak najbardziej mnie przyciągają, ale w tym wypadku nie zaciekawił mnie zarys fabuły, więc podziękuję. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

popularne posty