„Najpierw mnie pocałuj” Lottie Moggach
data wydania: 29.02.2017r. przedpremierowo
Tłumaczenie: Katarzyna Karłowska
tytuł oryginału: Kiss me first
oprawa: broszura klejona ze skrzydełkami
liczba stron:320
Tytuł książki mógłby sugerować, że będzie
to powieść o jakiejś romantycznej historii lub melancholijny romans. Nic
bardziej mylnego! Debiut Lottie Moggach jest thrillerem i śmiem twierdzić, że
jednym z lepszych, jakie ukazały się ostatnio na rynku. Elektryzująca,
niepokojąco klaustrofobiczna i ogromnie poruszająca - tak pisała o książce
zagraniczna prasa i w pełni się z tymi opiniami zgadzam.
Nieco o fabule. Leila to młoda dziewczyna,
która po śmierci matki żyje we własnym, wyizolowanym świecie. Zawsze lubiła być
sama. Zanim zachorowała jej mama, czuła się z tym doskonale. Spędzała wieczory
i weekendy czytając książki lub grając na komputerze. Rzadko wychodziła z domu,
choć mieszkała w tętniącym życiem Londynie. Nie miała wielu znajomych, gdyż po
skończeniu szkoły, jedyny kontakt z ludźmi z roku miała na portalach
społecznościowych. Jej aktywność w sieci wzrosła po śmierci mamy. Prawie wcale
nie wychodziła na miasto, pracowała w domu testując programy komputerowe, w
wolnym czasie grała w gry komputerowe i serfowała po necie. Bardzo mocno
udziela się na forum Czerwona Pigułka,
gdzie jej postawa została zauważona przez założyciela, Adriana. Czerwona Pigułka był to serwis, gdzie
odbywały się racjonalne dyskusje na tematy filozoficzne, nikt nie wylewał z
siebie tam przypadkowych rzeczy, jakie przychodziły mu do głowy. Po krótkim czasie
została przyjęta do elitarnego grona, a tam już odbywały się dyskusje na
wyższym poziomie intelektualnym.
Pewnego dnia dostaje od charyzmatycznego i
nieprzeciętnie inteligentnego Adriana propozycję. Leila od razu czuje się
wyróżniona i wzrasta jej samoocena. Misja ma polegać na wcielenie się na
Facebooku w nieznaną sobie kobietę - Tess, która chce popełnić samobójstwo. Kobieta
nie chce ranić bliskich sobie osób. Leila ma zatem udawać Tess, zamieszczać
psoty, pisać mejle do znajomych, dzięki temu otoczenie Tess będzie wierzyć, że
ona wciąż żyje. Leila nie waha się długo i szybko przyjmuje propozycję, gdyż
uważa, że każdy człowiek jest panem samego siebie i dlatego ma prawo przejąć
kontrolę nawet nad własną śmiercią.
Do zadania przygotowuje się bardzo
solidnie i fachowo. Najpierw przez miesiąc wymienia się z Tess wiadomościami
dopytując ją o szczegóły życia. Ma dostęp również do jej starych mejli,
wysłanych wiadomości, konta na Facebooku. Dzięki temu tworzy linię jej życia i
wie kiedy z kim się spotykała, co mówiła, jak się zachowywała. Kobiety ustalają
dzień „wymeldowania”, w którym to Leila ma całkowicie przejąć tożsamość Tess,
logować się na jej konta, zamieszczać posty z dalekiej podróży, a tymczasem
Tess na „zniknąć” ze świata.
Leila początkowa pochłonięta jest
zadaniem, stara się wykonać je profesjonalnie.
Zmienia nawet styl pisania, wysyła do znajomych wiadomości w takim tonie, jakby
pisała sama Tess. A z racji tego, że życie obu kobiet było kompletnie odrębne i
inne, Leila powoli zatraca granicę osobowości, a jej równowaga psychiczna
zostaje zatrata. Chłód emocjonalny, znikomy poziom współczucia i empatii wobec
innych wraz z wysuwającą się niemal na pierwszy plan tendencją do uporczywego
nieprzestrzegania obowiązującego porządku społeczno-obyczajowego tak określa
się osoby dyssocjalne, antyspołecznie. Leilę z pewnością można określić takim
typem osobowości. Jak się skończy taka gra i udawanie kogoś innego?
To nie jedyny problem jaki porusza
książka. Całość jest wielopłaszczyznowa. Jest to powieść o zagubieniu i
poszukiwaniu własnego „ja”. Jest to również thriller wkraczający na grząski
grunt życia online. To dziś ogromy problem społeczny. Często ludzie uciekają w
wirtualne znajomości i internetowy świat, gdzie pokazują fałszywe postawy.
Portale społecznościowe pękają w szwach, pokazuje się więcej niż potrzeba.
Można przecież napisać wszystko, gdzie się było, z kim się było, co zwiedzało,
co się jadło, nawet w jakim się jest nastroju. A ilość laików pod zdjęciami
jest wyznacznikiem prestiżu. Czy tak naprawdę warto, czy warto tak się
uzewnętrzniać?
Jestem pod wrażeniem tematyki jaką
poruszyła autorka. Książka ma oczywiście swoje słabsze strony, mniej więcej w
połowie czytelnik zaczyna się trochę nużyć i irytować, ale całość to świetny
rys psychologiczny młodego pokolenia, podszyty ogromnymi emocjami. Lottie
Moggach pokazuje możliwości i granice życia przeżywanego online. Taka lektura
ku przestrodze. Gorąco polecam.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis za co bardzo dziękuję.
Jestem na świeżo po lekturze i muszę powiedzieć szczerze, że czuje niedosyt... Czegoś mi zabrakło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń