„Dom tajemnic. Starcie potworów” Ned Vizzini & Chris Columbus


Wydawnictwo: Znak
wydanie:  6 listopada 2014
tłumaczenie: Katarzyna Janusik
tytuł oryginału: Battle of the Beasts
liczba stron: 482





Książka reżysera Harry'ego Pottera! - taki opis widnieje na tylnej stronie okładki, dodatkowo rekomendacja pani Rowling -nieuniknione starcie z potężnymi mrocznymi siłami. Szczerze, akurat mnie to wcale nie przyciąga, a wręcz zniechęca, ponieważ nie jestem fanką nastoletniego czarodzieja. Nie mniej jednak skusiłam się, aby poznać kolejną pozycję przeznaczoną dla młodzieży.

Dom Tajemnic. Starcie potworów to drugi tom serii. Nie czytałam pierwszej części, ale spokojnie można zacząć czytać kontynuację, gdyż na początku dość szczegółowo opisano treść fabuły pierwszego tomu. Wszystko to wynika z dialogów pomiędzy bohaterami oraz zawiązaniem się akcji. Eleanor, Kordelia, Brendan to rodzeństwo, które nagle stało się bardzo bogate. Wszystko za sprawą Wichrowej Wiedźmy, którą pokonali w I tomie. Zatem mieszkają sobie spokojnie z rodzicami w ogromnym domu. Ten rodzinny spokój zakłócają jednak pewne problemy. Wszak wiadomo, że pieniądze i bogactwo szczęścia nie dają, a mogą być przyczyną większych kłopotów. W pułapkę chciwości, próżności i wyższości popadają nasi bohaterowie. Ojciec rodziny stał się nałogowym hazardzistą, a Brendan chce zaimponować w szkole modnymi gadżetami. To nie koniec ich problemów. Nagle, z dnia na dzień Kordelia zaczyna się starzeć i zamarzać. Powraca też rozwścieczony Król Burz pragnie odnaleźć swoją córkę, którą rodzeństwo zesłało do najgorszego miejsca na świecie. 

Od tego momentu akcja nabiera tempa, ale wpadamy w jakiś dziwnie poplątany miszmasz. Bohaterowie przenoszą się do starożytnego Rzymu, spotykają klony nazistów-cyborgów, a potem zakonników, władający magią, a i jeszcze napotykają na zagrożenie w postaci śnieżnych potworów żądnych krwi. Monstra zaspokaja tylko mnisia krew, ewentualnie jaków, ale ta akurat nie na długo. Jak dla mnie to trochę zbyt wiele pomysłów na skonstruowanie fabuły, choć świat starożytnego Rzymu jest bardzo ciekawie przedstawiony. Poza tym trochę za dużo nagromadzonych jest tu scen makabrycznych i wstrząsających.

Jednakowoż książkę czyta się dość dobrze i szybko. Może to za sprawą ilustracji, rysunków, których jest tu sporo i bardzo dobrze dopełniają one oraz obrazują treść.  Szczerze, jeżeli miałabym porównać to z serią o Harrym Potterze to Dom tajemnic” wypada znacznie lepiej. Choć taką opinią pewnie się narażę, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że Harry ma ogromną rzeszę fanów. Nie mnie jednak, poza dawką magii w powieściach, lektura dla młodzieży powinna nieść za sobą coś więcej (oczywiście to moje zdanie jedynie). Na przykład dobrze jest, gdy są nawiązania do innych dzieł, światów czy wydarzeń (tu mamy starożytny Rzym i środowisko mnichów). Poza tym z bohaterami powieści możemy bardziej się zżyć, jeśli przeżywają oni podobne problemy do naszych. Rozczarowanie miłosne, brak uznania wśród rówieśników, kłopoty z rodzicami, słabostki i uzależnienia rodziców – te wszystkie problemy i rozterki nie są obce bohaterom Domu tajemnic, czego nie można zauważyć w serii o Harrym Potterze, który chce pomścić swoich rodziców (czyli zemścić się), wykorzystując przy tym jednie magię, bo nie inteligencję. Dlatego wybór pozycji książkowych młodzieżowych – jak dla mnie – jest tu jednoznaczny.


 Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu  Znak

Komentarze

Prześlij komentarz

popularne posty