„Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler” Magda Gessler
Wydawnictwo: Znak literanova
data wydania: 14 kwietnia 2014
oprawa: miękka
liczba stron: 160
Wychodzę z założenia, że książek kulinarnych
nigdy nie za wiele. Dlatego zostawmy sympatie czy bardziej antypatie w stosunku
do autorki i skupmy się jedynie na tematyce, treści. Pozycja podzielona jest na
małe części: przystawki, zupy, sałatki, dania wegetariańskie, ryby, dania z
mięsa, desery. Wszystkie przepisy pochodzą z emitowanego w TVN programu Kuchenne rewolucje. Zamieszczone tutaj
propozycje są proste, bez wyszukanych składników, a przede wszystkim przydatne
na co dzień.
Sekretem kuchni pani Magdy jest -
tak sama twierdzi - fantazja, wiedza i magia koloru. Jeżeli dodać to tego wyczucie smaku i przyrządzanie dań z miłością, to już sukces gwarantowany. Czasami wystarczy jedna
przyprawa, aby zmienić zwykłe danie w wyrafinowaną potrawę. Znajdziemy tu dania tradycyjne, takiej jak: ryba po grecku, kartoflanka, placki
ziemniaczane, faszerowana kaczka, golonka pieczona w piwie czy gołąbki w
sosie pomidorowym, ale i bardziej wystawne, takie jak: zupa cytrynowa z pulpecikami z baraniny, tatar z awokado, gołąbki z dorsza.
Wypróbowałam już parę przepisów i mówiąc nieskromnie - wyszło mi znakomicie. Prostota, łatwość w zdobyciu produktów i szybki czas wykonania, spowodowały, że moje umiejętności kulinarne wzrosły. Goście również byli zachwyceni, więc to najważniejsze. Choć nigdy z pewnością nie będę mianować się osobą, która doskonale czuje się w kuchni i kocha gotować. Jak trzeba, to owszem, coś zrobię, ale gotowanie czy pieczenie na pewno nie są moją pasją. Dlatego cieszę się bardzo, że mój kuchenny regał wzbogacił się o kolejną pozycję. Dobrze mieć pod ręką sprawdzone i proste przepisy, które czasami można zamienić w wytworne danie.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak
Ważne, że nie ma w przepisach wyszukanych składników - których niekiedy nie można kupić. Chętnie przeczytam. Może kupię jako prezent dla mojej mamy, która uwielbia gotować ;)
OdpowiedzUsuńPrzepisy mogą być apetyczne, ale lubisz tę panią w akcji? Brrrrr...
OdpowiedzUsuńNie znoszę tej pani, ogólnie nie lubię chamstwa i wulgarności. Brrr...
UsuńAle z przepisów korzystam.
Odetchnęłam z ulgą;) A ja staram się wracać przepisami do kuchni ludowej. Marzy mi się pieczenie własnego chleba, robienie gomółek... Blisko, coraz bliżej:)
UsuńOj, zapach takiego świeżutkiego chleba pozostaje na lata, nie mówiąc już o smaku. A gomółka to rodzaj sera?
UsuńZ sera, ale często z ziołami. Dawniej stała na okapie albo pod powałą w foremeczce - takim pierścieniu - kilkanaście dni, aż wyschła, dziś wypieka się ja na szybko. I brał chłop w pole, zawijał w lnianą ściereczkę, podjadał.
Usuń