"Kalahari" Wojciech Albiński
Wydawnictwo: W. A. B.
wydanie: 07/2012
seria: Archipelagi
oprawa: twarda
format: 12,3 x 19,5 cmliczba stron: 368
Za barwy panafrykańskie uznawane
są często dwa różne zestawy barw, każdy zawierający po trzy barwy. Pierwszy z
nich obejmuje kolory: zielony, żółty (złoty) i czerwony. Drugi zestaw zawiera
barwy: czerwoną, czarną i zieloną. Kolor czerwony oznacza tu szlachetną krew,
która jednoczy wszystkich ludzi pochodzenia afrykańskiego, czarny - kolor ludzi
czarnych, a zielony – obfite bogactwa przyrody ich ojczyzny – Afryki. Kolory
te, uznano za oficjalne barwy „rasy afrykańskiej". Patrząc na okładkę i
czytając wznowione opowiadania Wojciecha Albińskiego można wymienić by jeszcze
inne kolory.
Przede wszystkim kolor
pomarańczowy, który można przypisać ziemi pomieszanej z gliną, która zostawia
ślady na ubraniach i butach. Piaskowy - to kolor fantastycznych form pustynnych, złotawe są
wysokie trawy na sawannie, ciemnogranatowe lub ciemnografitowe bywa niebo
podczas zbliżania się burzy, błękit - to kolor okalający wybrzeża Oceanu
Indyjskiego i Atlantyckiego. Mówiąc inaczej Afryka to kraina jaskrawa z żywymi,
ostrymi kolorami i soczystą zielenią. Ale to nie tylko kontynent z bogactwem
pięknych kolorów. To kontynent sprzeczności, gdzie na tych soczystych,
jaskrawych barwach pojawiają się ciemne, a czasem krwawe smugi.
Trudno się dziwić, żeby tak
ogromy i różnorodny obszar nie trawiły żadne konflikty, choroby czy kataklizmy.
Reportaże Albińskiego zmuszają Czytelnika do weryfikacji naszych wyobrażeń, aby
spojrzeć na Czarny Ląd obiektywnym okiem, pozbawionym złudzeń i fałszywej
mitologii.
Afryka zawsze zadziwia,
zaskakiwała, fascynowała i przerażała zarazem. Bulwersujące zjawiska i
zaskakujące obyczaje. Okrucieństwo i umiejętność czerpania radości z życia.
Wojciech Albiński w swoich reporterskich opowiadaniach ukazuje problemy z
jakimi Czarny Ląd ciągle się zmaga. Mamy więc 'zakorzenienie' się białego
człowieka i próbę opanowania (zapanowania) nad afrykańskimi obszarami, mamy
problem apartheidu - który mimo formalnego
zniesienia mocno zakorzeniony jest w mentalności Afrykańczyków. Kolejną plagą
są choroby, a tutaj medycyna kontra zabobony i wierzenia, dodać jeszcze trzeba
przestępczość (handel diamentami, bronią, kobietami, dziećmi) i oczywiście
walki między plemionami. Taką Afrykę widzi Albiński, ale widzi również ogrom
przyrody, tudzież przestrzenie, które potrafią zachwycić i zabić.
Komary przecież napływają tu
falami, słychać tylko ich brzęczenie i nie wiadomo, które zarażają malarią, tą
zwykłą i tą gorszą odmianą - mózgową.
Rozlewiska, na których brzegach krokodyle potrafią zaciągać na dno, a nocami
hipopotamy ryczą, że spać nie można. Ponadto głosy ptactwa, mieszające się z
odgłosami lwów rozdzierających ranną antylopę. A z drugiej strony - Czarny Ląd
to jeszcze nie do końca odkryta dzika przyroda, uroki niezapomnianych
krajobrazów, niebezpiecznych, ale przez to pięknych.
Narrator w reportażach nie
ujawnia się tu do końca. Nigdy nie moralizuje, niczego nie narzuca, tylko
bacznie obserwuje. W niektórych opowiadaniach jest to narrator pierwszoosobowy
(takie porte-parole autora), w niektórych trzecioosobowy (wnikliwy obserwator).
Opowieści nakładają się na siebie, chociaż z pozoru mówią o innych problemach,
ludziach, miejscach. W kulminacyjnym opowiadaniu "Kto
z państwa popełnił ludobójstwo?" wszystko się zazębia, tworząc niesamowity
obraz Afryki, jej mieszkańców, krajobrazów i ingerencji białego człowieka.
POLECAM!Książkę otrzymałam od Wydawnictwa W. A. B. za co bardzo dziękuję.
Jak na razie mam górę książek do przeczytania, ale potem kto wie :)
OdpowiedzUsuńAutora mam na oku po obejrzeniu programu telewizyjnego. Próbuję też zaliczać nagrodzonych Mackiewiczem. Ach, przeżyć z Albińskim Afrykę!
OdpowiedzUsuńDokładnie, przeżyć Afrykę wdłuż i szerz, właśnie z Albińskim :))
UsuńZ tego co kojarzę "Kalahari" jest pierwszą książką w dorobku Albińskiego. Sama poszukuję pozycji "Antylopa szuka myśliwego" ale do listy dorzucę jeszcze niniejszy tytuł :)
OdpowiedzUsuńTak "Kalahari" jest debiutem Albińskiego wydanym po raz pierwszy 2003 roku, teraz mamy wznowienie ;)
OdpowiedzUsuńTwórczość Albińskiego to prawdziwy objawienie w najnowszej polskiej literaturze. Polecam "Achtung banditen" (napisałam o tym zbiorku na swoim blogu). Opowiadania Albińskiego, osadzone zarówno w afrykańskich, jak i polskich realiach społeczno-historycznych, pozostawiają czytelnikowi dużą swobodę w interpretacji. W trakcie ich lektury ma się poczucie znalezienia się jakby w pozaziemskim zawieszeniu, bo mimo dużego realizmu w nich zawartego - można mieć wrażenie obcowania nawet z metafizyką. Te niedopowiedzenia, przemilczenia przypominają opowiadania Herlinga-Grudzińskiego. Przynajmniej ja miałam takie wrażenia:)
OdpowiedzUsuńBrnę teraz przez tę książkę, ale szczerze mówiąc ciężko mi idzie. Chyba w złym momencie sięgnęłam po tę książkę.
OdpowiedzUsuńale mnie zachęciłaś!! oj bardzo bym przeczytała!!
OdpowiedzUsuń