"Przygody Sherlocka Holmesa" Arthur Conan Doyle
Przekład: Ewa Łozińska-Małkiewicz
Okładka: miękka
Liczba stron: 334
Liczba stron: 334
Wydanie: Toruń 2010
ISBN:978-83-89683-42-7
Nigdy nie miałam okazji, aby przeczytać ową książkę. I parę dni temu zobaczyłam ją w Empiku, i jakoś tak się skusiłam.
Zbiór tych 12 opowiadań po raz pierwszy został wydany w 1892, ale postać Sherlocka Holmesa znana była już wcześniej z powieści "Studium w szkatułce" i "Znak czterech".
W "Przygodach Sherlocka Holmesa" narratorem jest doktor Watson - przyjaciel i towarzysz w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Nie mieszka już z nim przy Baker Street, ma już żonę, prowadzi praktykę lekarską, ale nader często odwiedza swojego przyjaciela pomagając mu w rozwiązywaniu zagadek. Do tego prowadzi kronikę, gdzie spisuje wszystkie skomplikowane przypadki kryminalne. A klientów im nie brakuje. Przy Baker Street pojawiają się ludzie o przeróżnej profesji i statusie materialnym. Holmes i dr Watson pomagają królowi Bohemii, arystokratom, plebejuszom i wielu innym.
Ale przejdźmy do głównego bohatera. Sherlock Holmes. Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o tej postaci. Charakterystyczny płaszcz, kapelusz, lupa i fajka - taki obraz widzimy przed oczami, gdy wymieniane jest to nazwisko. A poza tym to "najbardziej udoskonalona maszyna do rozumowania i obserwacji" - tak o nim mówi Watson. Sherlock Holmes widzi i dedukuje. Pracuje raczej z miłości dla swojego fachu niż dla nabycia bogactwa. To jednak typ samotnika, który jest przyzwyczajony do swoich rutynowych czynności, prawie wcale nie okazuje emocji, nie mówi o namiętnościach inaczej niż z kpiną i szyderstwem. Choć niewątpliwie wie, czym jest bycie gentelmanem. Pokazują to jego relacje z doktorem Watsonem, z którym przyjaźni się i traktuje jak brata. I nigdy nie ukrywa tego, że obecność przyjaciela jest mu niezbędna, np:
- A czy mogę być w czymś pomocy?
- Twoja obecność może być nieoceniona.
- W takim razie z pewnością będę ci towarzyszyć.
- To bardzo uprzejme z twojej strony.
Sherlock ma jednak pewną słabość, że by nie powiedzieć uzależnienie. To oczywiście palenie. Codziennie wieczorem suszy sobie tytoń (choć też i opium), a następnego dnia to wypala. Fajkę palił, gdy chciał pomyśleć, zebrać porozrzucane fakty w jedną całość, zaś narkotyków używał, by zabić nudę.
Wszystkie te 12 opowiadań ma podobny schemat. Do mieszkania Holmesa przychodzi zwyczaj jakiś klient i opowiada o nurtującym go problemie. Detektyw go wysłuchuje i wykorzystuje do rozwiązywania zagadki metody dedukcji. Swoje śledztwa opiera na umiejętności obserwacji i znajomości psychologii, chemii, geologii, balistyki i matematyki. Potrafi wydedukować na podstawie starego, niszczonego kapelusza filcowego indywidualne cechy mężczyzny, który go nosił, ale też jego status materialny, poziom inteligencji oraz stan cywilny. W ten sposób rozwiązuje najbardziej skomplikowane zagadki kryminalne, zawsze zwracając uwagę na szczegóły. Choć, jak już wspomniałam, opowiadania te mają podobny schemat, na pewno nie są nudne, a raczej do końca trzymają w napięciu.
Polecam wszystkim, tym którzy już czytali i tym którzy nie czytali, bo takie postacie jak Sherlock Holmes i dr Watson są nieśmiertelne i nigdy się nie znudzą.
Moja współlokatorka bardzo lubiła książki o Sherlocku Holmesie. Ja sama jakoś nie przepadam, choć uważam pisarza za dobrego twórcę wspaniałych opowieści. Po prostu nie mój klimat
OdpowiedzUsuńSherlock Holmes? Niby nie moje klimaty, ale lubię czytać różne książki, więc może się skuszę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja również nigdy nie czytałem. Przecierasz szlaki, wiec podążam za Tobą:)
OdpowiedzUsuńCzytałam opowiadania o Sherlocku dawno temu, więc miło byłby odświeżyć je w pamięci. Zresztą odkąd obejrzałam najnowszy film, ukazujący detektywa jako awanturnika i lekkoducha moje zainteresowanie tą postacią znacznie wzrosło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa również nigdy nie czytałam przygód najlepszego z najlepszych :). Mąż mnie ciągle namawia bo to jego ukochana książka a ja dzielnie stawiałam opór. Może dla tej lektury czas właśnie nadszedł...:) Serdeczności
OdpowiedzUsuńAle mnie pozytywnie zaskoczyłaś... :) Bardzo chętnie bym przeczytała! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niby wszyscy znamy a jednak, z tego co widać, niewiele osób naprawdę czytało. I ja zaliczam się do tego grona, więc zachęcona bardzo Twoją recenzją postanawiam nadrobić braki :)
OdpowiedzUsuńAlannada i Kasandra - warto jednak się skusić
OdpowiedzUsuńdr Kohoutek - staram się :)
Dosiak - racja, film na pewno przysporzył mi wielu fanów
The book, Domi - ;) polecam
Ala - dokładnie, wszyscy znają, ale mało kto czytał ;)
Dawno temu czytałam kilkanaście opowiadań o Sherlocku Holmsie. Chętnie ponownie spotkam się ze znanym detektywem.
OdpowiedzUsuńPolecam wydanie wszystkich opowiadań o Sherlocku Holmesie, po raz pierwszy wydane w Polsce, o tytule "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa" Conan Doylea. Ogromnie grube tomiszcze, ale wreszcie mam wszystkie opowiadania z jednym z moich ulubionych bohaterów.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń