„Szatańskie wersety” Salman Rushdie
Wydawnictwo: Rebis
data wydania: 28 maja 2013
tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
tytuł oryginału: The Satanic Verses
seria/cykl wydawniczy: Mistrzowie literatury
oprawa: miękka ze skrzydełkami
liczba stron: 664
-Stoję przed zgromadzeniem wielu poetów - mówi wyraźnie -
ale nie mogę się mienić jednym z nich. Jestem za to Posłańcem i przynoszę
wersety od Tego, który jest potężniejszy od wszystkich tu zebranych. [str.129]
Te słowa wypowiada Mahomet (tu Mahmund - zniekształcone imię proroka). Słowa
płyną z wizji objawień, podczas których Mahmundowi ukazywał się anioł Dżibril (Gabriel)
i nakazywał mu głosić monoistyczną wiarę. Liczba wyznawców więc rosła, co
prowadziło do konfliktu z wyznawcami wielobóstwa. Mahomet, chcąc ich sobie
zjednać, najpierw zaakceptował niektóre z tych bóstw i ogłosił to jako boskie objawienie, a potem uznał, że te fałszywe słowa podyktowane mu zostały przez kuszącego go szatana (stąd określenie
"szatańskie wersety"). Nietrudno się domyślić, że budzi to wiele
kontrowersji w świecie islamu i nie zostało jednoznacznie udowodnione. Tak
jednak przedstawia to Salman Rushdie: Oto, co usłyszał podczas słuchania,
że został oszukany, że przyszedł do niego diabeł pod postacią archanioła, toteż
wersety, które powierzył pamięci, a potem wyrecytował w namiocie poezji, nie
były prawdziwym Przesłaniem, były jego diabelskim przeciwieństwem, nie boskim,
lecz szatańskim. [str.139]
To właśnie wywołało takie oburzenie w świecie islamu. Po
wydaniu powieści w roku 1988 świat muzułmański uznał ją za bluźnierczą dla ich
religii. Ówczesny przywódca Iranu Chomejni ogłosił oficjalnie fatwę, a tłumacze
książki byli prześladowani - włoski tłumacz został kilkakrotnie napadnięty, a
japoński - zamordowany. Sam autor został wyklęty przez wyznawców tej religii,
jego książki płonęły na stosach i przez wiele lat musiał się ukrywać.
Jednak na ponad 660 stronach Rushdie nie opisał tylko
biografii Mahometa. To bardzo misternie skonstruowania opowieść, gdzie każdy
rozdział otwiera osobną szkatułkę z inną historią, mitem czy legendą. Autor
umiejętnie splata kulturę Zachodu ze Wschodem, przeskakuje z przeszłości do teraźniejszości,
miesza świat fantastyczny z realnym, łączy symbole i aluzje. W ogóle cała opowieść zaczyna się dość drastycznie.
Samolot lecący z Bombaju do Londynu zostaje wysadzony przez terrorystów nad
kanałem La Manche. Giną wszyscy pasażerowie oprócz hinduskiego aktora –
Dżibrila Fariśta oraz Saladyna Ćmaća, zakochanego w angielskiej kulturze
człowieka o tysiącu i jednym głosie. Spadając z nieba przeistaczają się, jeden
w Anioła, drugi w Diabła. Prowadzi to oczywiście do rywalizacji między
nimi.
Zdaję sobie sprawę z tego, że w tak wielopłaszczyznowej
powieści trudno wszystko dobrze zrozumieć. Nie mam doktoratu z religioznawstwa ani nie
orientuję się nawet we wszystkich dogmatach islamu. Tak naprawdę wszystkie te splecione ze sobą historie
rodzą wszelkie interpretacje. Polecam też na początku skorzystać ze słowniczka zamieszczonego
na końcu książki, a najlepiej przeczytać go na początku. Wyjaśnia on wszystkie ważniejsze
pojęcia związanie z islamem – a dla laika takiego jak ja – jest to jak najbardziej pomocne przy rozumieniu
całości. Z pewnością również wrócę do tej książki, ponieważ jest to pozycja,
którą odkrywa się na nowo i warto ją przeczytać nawet kilkakrotnie, aby odnaleźć za każdym razem coś innego albo inaczej ją zrozumieć. Polecam, z czystym
sumieniem!
Intrygująca, odwieczna walka dobra ze złem, wyznawcami Boga z wyznawcami Szatana. Sądzę, że warto przeczytać "Szatańskie wersety":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Stoją już u mnie na półce, zaraz obok Koranu. W sumie lektura połączona miałaby sens. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wpis, zawsze byłam ciekawa książki, która wywołała tak gorącą reakcję, ostatnio przechodziłam obok w bibliotece, ale obawiałam się że będzie mało przyswajalna, ale skoro polecasz z czystym sumieniem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja dalej jestem przekonana, że co najmniej połowy nie zrozumiałam, a książkę czytałam ze słowniczkiem i internetem w zasięgu. Książką wspaniała, ale trudna i jeśli komuś się spodoba to do przeczytania kilka razy, żeby móc pojąć i ogarnąć wszystkie zamieszczone w niej historie.
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio naszło na klasyki, więc i do tego dojdę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie :D
OdpowiedzUsuńWszyscy o książce słyszeli, ale prawie nikt nie czytał. Ja nie. Warto za nią głowę nadstawiać? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZaczęłam. Nie dla mnie (no cóż, nie wszystkie książki są dla wszystkich).
OdpowiedzUsuń