"Pływanie. Profesjonalnie o sporcie"
Wydawnictwo: Muza
Wydanie: wrzesień 2012 format: 210 x 255 mm
oprawa: broszurowa
stron: 160
Niedawno pisałam o jeździe na rowerze, teraz przyszła kolej na pływanie. Weekend to dla mnie jedyna okazja, aby poświęcić trochę czasu dla kondycji, aby sobota nie była zbyt leniwa. Chociaż nie ukrywam, że często robię sobie dyspensę od tych postanowień ;)
Podobnie jak inne pozycje z tej serii "Pływanie..." napisane jest przystępnym językiem, nie ma niepotrzebnych naukowych teorii. Na początek trzeba się jednak zastanowić, czego oczekujemy od pływania i na co liczymy. Czy to ma być taki relaksik na poprawę samopoczucia, czy może coś więcej. Jeśli zdecydujemy się na drugą opcję - to ta książka pomoże nam zdecydować się na rodzaj treningu. W kolejnych rozdziałach autorzy - profesjonalny trener, tancerz i instruktor fitness oraz dietetyk - oferują nam szereg porad, aby nasze cele były zrealizowane, a zarazem, co robić, aby nie popaść w skrajności i nie stać się niewolnikiem tego sportu. Opisany został tu każdy styl w pływaniu, opatrzony zdjęciami, z listą przypominającą o czym należy pamiętać, a czego unikać. Autorzy proponują również zestaw ćwiczeń poza basenem, dzięki którym rośnie nasza siła i wytrzymałość.
Najbardziej podobał mi się rozdział dotyczący zdrowego odżywiania, bo przecież nasze ciało jest jak samochód - potrzebuje odpowiedniego paliwa, aby działać na najwyższych obrotach. Niby oczywiste, ale przepisów na pożywne potrawy nigdy nie za wiele. Mam tylko nadzieję, że zdobytą wiedzę teoretyczną wprowadzę kiedyś w praktykę.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza
Może pływanie nie należy do moich ulubionych sportó, ale porady dot. zdrowego stylu życia jak najbardziej interesują mnie
OdpowiedzUsuńNie jestem sportową dziewoją. :-)
OdpowiedzUsuńKocham pływać! Dlatego bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPływać lubię, choć jak ryba w wodzie znów się nie czuję. Jednak po książki o tym bym nie sięgała :P
OdpowiedzUsuńKurczę nie sięgałam po tą pozycję, bo jej się obawiałam, ale coś mi się wydaje, że jednak się skuszę...
OdpowiedzUsuń