Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Było lato, była jesień. Początek zimy trochę przegapiłam, z racji tego, że jesień dłużej trwała. A jesień była piękna tego roku :) Słoneczna, ciepła, pachnąca wrzosem i grzanym winem. A spóźniona zima, jak już przyszła, to z przytupem. Mroźno, mroźniej, a ma być jeszcze mroźniej.
A to Pani Zima Alfonsa Muchy
Oj, ciepła życzę wszystkim i rozgrzania. Chociażby takiego, jak rozgrzewany jest ptaszek w dłoniach Pani Zimy. Mam nadzieję, że zima nie dała się, aż tak bardzo Wam we znaki. Byle do wiosny...
Jako zdeklarowany zmarzluch i wielbicielka kąpieli we wrzątku protestuję przeciwko zimie. Nie cierpię, nienawidzę, tęsknie do wiosny!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Byle do wiosny!
OdpowiedzUsuńJa też zmarzluch :)
A mi tam żadne mrozy nie straszne, a zimę kocham zwłaszcza w okresie ferii ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Z wiekiem coraz bardziej tęsknię za ciepełkiem, choc nie lubię upałów, to i mrozy zaczynają doskwierac. Wiosna, wiosna, gdzieś Ty?
OdpowiedzUsuńWyciągnęłam z szafy kożuch i ubieram się na cebulkę, więc nie jest źle, ale mrozy rzeczywiście siarczyste, iście syberyjskie. Na razie w sumie nie mam nic przeciwko, ale jeśli takie temperatury potrwają dłużej, to będzie gorzej. Dzisiaj rozgrzewam się grzanym winem. To dobry sposób i sprawdzony :)
OdpowiedzUsuńA precz z ta zimą! :( Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę zimy! Oj, nauczył mnie styczeń tańca tupanego! Za to teraz zagrzebuję się na dwa tygodnie w mojej gawrze i niech no tylko mróz nie odejdzie! Ja mu pokażę! :)
OdpowiedzUsuńZimę lubię, ale taką śnieżną, a nie mroźną. Śniegu tyle, co kot napłakał, a mrozy siarczyste :(
OdpowiedzUsuńTeż jestem zmarzluch i nie znoszę zimy. Chyba, że taka śnieżna i słoneczna, a nie taka mroźna, jak teraz. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuń