„Sztuka życia bez ściemy” ks. Jan Kaczkowski


Wydawnictwo: Znak
data wydania: 2 marca 2021 r.
oprawa: twarda
liczba stron: 224





Z powołania był księdzem, z wyksztalcenia bioetykiem, a z zawodu dyrektorem hospicjum. I choć pozornie wyglądał na luzaka, tak naprawdę w środku był tradycjonalistą. Ksiądz Jan Kaczkowski, mimo że zmarł już pięć lat temu, wciąż porusza sumienia. Sam przyznaje, że Kościół często działał – w wymiarze instytucjonalnym – jak korporacja, a on stawał  przed rozmaitymi trybunałami. Idealnie się wpasowałam z czytaniem tej książki. Zaczęłam w Wielki Czwartek, gdy rozpoczynało się Triduum Paschalne, obchodzone przez różne wyznania chrześcijańskie na pamiątkę ustanowienia sakramentów: kapłaństwa i Eucharystii. Zatem spędziłam rekolekcje z księdzem Kaczkowskim leżąc na kanapie w domu. To był doskonały czas, aby na chwilę się zatrzymać, przypomnieć lub uświadomić sobie, co w życiu jest ważne.

Książka jest przepiękne wydana. Walory duchowe przeplatają się tu z estetyką piękna. Każdy z 9 rozdziałów poprzedza tekst ze Starego Testamentu oraz Ewangelii. Ksiądz Kaczkowski przywołując fragmenty z Biblii próbuje dotrzeć do czytelników, zwracając im uwagę na istotne rzezy lub tłumacząc, co jego zdaniem wynika z tych tekstów. Dodatkowym atutem są wspaniałe zdjęcia oraz cała szata graficzna książki.

Ze „Sztuki życia bez ściemy” wyłania się obraz kapłana, który jest pogodzony ze swoim losem. Ksiądz szczerze pisze tu o bliskości: „Być to znaczy kochać, przytulać się , być superblisko. (…) Nie ma nic piękniejszego między ludźmi, którzy się kochają, nad przytulanie. Nie ma nic cudowniejszego niż możliwość powiedzenia Kocham Cię, Jestem blisko”, wspomina też o eutanazji: „Eutanazja nie jest zatem alternatywą dla cierpienia. Zresztą nie można walczyć z cierpieniem, eliminując jego podmioty, czyli ludzi cierpiących”. Porusza też właśnie temat cierpienia, powołuje się tutaj na słowa innego księdza. „Ksiądz Tischner powiedział, że cierpienie nie uszlachetnia, a potem dodał w kolejnej swojej książce, Myślenie według wartości, że nie jest istotne jak, ale jest istotne, z kim przeżywasz cierpienie. Mam nadzieję, że państwo, jeżeli będziecie pracować nad relacjami z waszymi najbliższymi, jeżeli będziecie ćwiczyć bliskość, pomożecie kiedyś swoim krewnym przeżyć cierpienie”.

Bardzo podobały mi się  również fragmenty o przyzwoitości i pokorze. „Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostawał w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. [Mt 6, 2-5.] Bardzo aktualny fragment, szczególne w czasach, gdzie wiele osób fotografuje się w mediach społecznościowych, właśnie w momencie, kiedy komuś pomaga. Ksiądz Kaczkowski zwraca tu uwagę na sumienie i na to, żeby mieć odwagę zejść na jego samo dno i tam wszystko ponazywać, be ukrywania i fałszywej moralności. 

I na koniec jeden z piękniejszych fragmentów książki, naprawdę dający do myślenia: „Łaskawi państwo, to że staramy się być przyzwoitymi ludźmi, to, że zasadniczo nie zabijamy, nie okradamy, co do zasady nie zdradzamy i próbujemy się – przepraszam za kolokwializm – nie łajdaczyć, to jeszcze żadna zasługa. To, że staram się mówić mniej więcej przyzwoite kazania, to jeszcze żadna moja zasługa. To, że kochacie swoje dzieci albo swoich rodziców, albo jesteście wierni w związkach, to jeszcze żadna wasza zasługa. Wtedy wychodzimy tylko i wyłącznie na zero. Słudzy nieużyteczni jesteśmy. Wykonaliśmy wszystko, co powinniśmy wykonać. Co możemy zrobić więcej? Czy możemy zrobić, żeby więcej od siebie wymagać?”.


„Sztuka życia bez ściemy” dostępna na Tania Książka

inne książki w kategorii beletrystyka religijna


Komentarze

popularne posty