„Miałeś tam nie wracać” Wojciech Wójcik

Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
data wydania:13 maja 2019
oprawa: miękka
liczba stron: 632





Zaczyna się od pogrzebu...., a kończy na pewnym weselu. 

Podlasie to jeden z najpiękniejszych zakątków naszego kraju, w którym natura narzuca rytm życia. Zielone krajobrazy, pełne dziewiczych lasów i łąk, meandrujące rzeki, bagna i rozlewiska. Do tego dochodzą malownicze miasta i urokliwe wioski z drewnianymi chatynkami i kolorowymi cerkwiami. Podlasie bowiem to miejscami żywy skansen, gdzie czas zatrzymał się w miejscu, a zabudowa przypomina nam minione wieki. Taki opis wyłania się z wszelkich przewodników i opisów tego województwa. Właśnie tu dzieje się akcja powieści Wojciecha Wójcika. Autor dotychczas był mi nieznany. I muszę przyznać, że od książka wciąga od samego początku, ma swój klimat.

Głównym bohaterem i zarazem narratorem jest Adam. To młody mężczyzna mieszkający w Warszawie. Przyjeżdża on na Podlasie na pogrzeb swojego kolegi ze szkoły średniej. W rodzinnej miejscowości, Hajnówce, nie był od 13 lat i raczej nie tęsknił za tym regionem. Teraz na pogrzebie przyjaciela ożywia się w nim patriotyzm regionalny i zaczyna odczuwać ogromny sentyment do dawnych miejsc i ludzi. Szczególnie wtedy, gdy ze zdziwieniem odkrywa, że tuż przed śmiercią Krzysiek, jego przyjaciel, próbował się do niego dodzwonić, i to kilkanaście razy. Czego mógł chcieć? Czasy, gdy przyjaźnili się w liceum, dawno minęły. Po skończeniu szkoły Adam wyjechał do Warszawy i już tu nie wracał. Aż do teraz… 
Przeglądając rzeczy po zmarłym, Adam trafia na zdjęcie Kasi. Dawnej miłości Krzyśka, która zaraz po maturze popełniła samobójstwo. Problem polega na tym, że na fotografii Kasia wcale nie wygląda na licealistkę. Zdjęcie przedstawia kobietę po trzydziestce. A to rodzi kolejne dziwne pytania. Adam odkrywa w sobie uśpioną duszę detektywa i za wszelką cenę chce rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci przyjaciela. Kogo przed śmiercią chciał odnaleźć Krzysiek? Kim naprawdę była Kasia? I dlaczego najbliżsi Adama błagają go, by natychmiast wyjechał z Hajnówki?

Akcja kręci się zatem wolno. Główny bohater odwiedza różne miejsca, rozmawia z byłymi znajomymi. Wszystko toczy się wokół śmierci Krzyśka, choć z biegiem zdarzeń wychodzą na jaw kolejne tajemnice. Okazuje się, że prawie każda osoba coś ukrywa, a parafrazując słowa pewnego słynnego serialowego doktora „wszyscy kłamią” albo przynajmniej nie mówią całej prawdy.

W związku z tymi licznymi dialogami książka momentami jest przegadana i nudnawa. Nie ma tu spektakularnych zwrotów akcji ani dreszczyka emocji, a ponoć to thriller. Całość ma swój klimat owszem, szczególnie kreacje pewnych mieszkańców Podlasia. Choć wydaje mi się, że te postacie są nieco ubarwione i przerysowanie. Nigdy nie byłam na Podlasiu, więc nie mogę się obiektywie wypowiedzieć, ale szeptuchy mieszkające gdzieś jeszcze w szałasach w lesie.... Serio? Nie chcę się tu nikomu narazić, ale wydaje mi się, że są one już bardziej ucywilizowane, a na pewno świadome tego co robią.  I zakończenie z lekka naciągane, ale ogólnie warto przeczytać. Zatem polecam.



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa ZYSK i S-KA

Komentarze

popularne posty