„Łańcuch Proroka” Luis Montero Manglano
Wydawnictwo: Rebis
data wydania: 13.09.2016r.
tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska
tytuł oryginału: LA CADENA DEL PROFETA
liczba stron: 560
data wydania: 13.09.2016r.
tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska
tytuł oryginału: LA CADENA DEL PROFETA
cykl: Poszukiwacze
okładka: zintegrowanaliczba stron: 560
Jeśli komuś podobała się pierwsza
części trylogii „Poszukiwacze”-„Stół króla Salomona”, hiszpańskiego pisarza
Luisa Montero, to z pewnością nie będzie rozczarowany drugą. Podobno sequele nigdy
(no prawie nigdy) nie są lepsze niż pierwsze części. W tym przypadku nie będzie
inaczej, choć pewnie w tej kwestii zdania czytelników będą podzielone. Ale może
najpierw nieco o fabule. Część druga jest ściśle powiązana z pierwszą, dlatego,
aby nie pogubić się w akcji, należy zacząć od początku.
Tirso Alfaro pracuje w Tajnym
Korpusie Poszukiwaczy i jest odpowiedzialny za odzyskiwanie hiszpańskich
obiektów dziedzictwa narodowego, które zostały skradzione lub zrabowane. Po
zmianie kierownictwa, ekipa niczego nie szuka, odwala jedynie papierkową
robotę, czego wszyscy mają pomału dość. Tymczasem w Madrycie, w bibliotekach
przechowujących archiwa, dochodzi do włamań. Skradziony zostaje „Mardud” z
Sewilli, starożytny islamski kodeks. Księga nie wydaje się wartościowa, dopóki
nie trafia do rąk Poszukiwaczy. Okazuje się, że na marginesach zapisano
wskazówki, które prowadzą do skarbu ukrytego w sercu Afryki. A z racji tego, że
nasi bohaterowie nie są łowcami skarbów, tylko Poszukiwaczami, postanawiają owy
skarb odnaleźć. Wartość trofeum nie ma dla nich znaczenia, liczy się tylko sam
fakt jego znajdowania. Jednak zadanie nie wydaje się łatwe, gdyż po pierwsze -
Tirso i jego towarzysze muszą odbyć wyprawę w tajemnicy przed szefem, a po
drugie - Mali, kraj w Afryce Zachodniej, jest zniszczony przez wojnę. Nadal
trwają tam starcia między frakcjami Tuaregów, fundamentalistami islamskimi oraz
armią francuską. Poza tym zamieszkuje go jedne z najstarszych i najbardziej
tajemniczych plemion Afryki - Nummowie. Mimo to nasi nieustraszeni bohaterowie
decydują się na wyprawę.
I tak - po raz kolejny -
zostajemy wplątani w gąszcz zagadek i łamigłówek, których rozwiązanie ma
zaprowadzić Tirso do tajemniczego Łańcucha Proroka. Autor stawia nad drodze
swoich bohaterów szereg przeszkód. Mamy zatem porwanie przez morskich
rozbójników, piratów dwudziestego pierwszego wieku, ściganie przez
funkcjonariuszy francuskiej policji, Interpol, Ludzi Piasku, a nawet plemię
Pigmejów. Autor niestety zrobił z bohaterów nieśmiertelnych herosów, bo z
każdej zasadzki wychodzą praktycznie bez szwanku. Bo i przeżywają katastrofę
małej awionetki, uchodzą cało ze statku opanowanego przez uzbrojonych piratów,
uciekają przed tajnymi służbami, pokonują afrykańskie dzikie zwierzęta (pytona
skalnego i białego krokodyla) oraz nie straszne im są wycelowane w nich pistolety
- trzy pistolety, w trzy różne głowy (jak w filmach Tarantino). To pierwszy
zarzut. Wydaje mi się, że tutaj autor ciut przesadził z wychodzeniem cało z
każdej opresji. Drugi mój zarzut dotyczy wprowadzenia nowych bohaterów. Akcja
toczy się wokół "starej" ekipy Poszukiwaczy, znanej z I części -
Tirso, Bańki, Danny i Enigmy. Pojawiają się nowi: agentka Interpolu, tajemniczy
złodziej Cezar oraz nastoletni haker Yokai. I właśnie te postacie dodają
"świeżości" w powieści. Niestety ich wątki są słabo zarysowane. Wprawdzie
wnoszą sporo do akcji, ale pojawiają się sporadycznie. A szkoda, bo akurat
nastolatek-haker podobał mi się najbardziej.
Ale to tylko takie dwa moje małe
spostrzeżenia. Całość czyta się dobrze, zwroty akcji powodują, że chce się
powieść doczytać jak najszybciej do końca. Ponowie mamy tory przeszkód,
zagadkowe dźwignie, mroczne jaskinie rodem z Indiany Jonesa. Dużym plusem jest również
to, że autor miesza fakty ze światem fikcji. Czytelnik do końca nie jest
przekonany, co jest wytworem wyobraźni autora o która granica została
przekroczona. Luis Montero wyznaje zasadę, że niektóre pytania powinny pozostać
bez odpowiedzi. I bardzo dobrze. A te drobne mankamenty w fabule rekompensuje zakończenie.
Jest ono na tyle zaskakujące i nieprzewidywalne, że na pewno z przyjemnością
przeczytam III część.
Komentarze
Prześlij komentarz