"Wesoła matematyka Bolka i Lolka" Janusz Jabłoński
Dziś w moje ręce wpadła mi super pozycja :) Któż nie pamięta Bolka i Lolka. Ja akurat się na tym wychowałam.
"Była piękna wrześniowa niedziela. Chociaż słoneczna pogoda zachęcała do spaceru, Bolek i Lolek cały dzień spędzili w domu. siedzieli przy swoich biurkach i rozwiązywali zadania matematyczne..."
Tak zaczyna się ta 30-stronicowa książeczka. Chłopcy siedzą przy matematyce, ale jakoś nic nie wchodzi im do głowy. I nagle pojawia się Pitagoras, który zabiera ich w niezwykłą podróż. Filozof i matematyk oprowadza chłopców po zakamarkach "królowej nauk", pokazując, że matematyka nie jest taka straszna. Książeczka pełna jest ciekawostek, zagadek, niby oczywistych, ale zmuszających do myślenia, nawet dorosłego. Pitagoras pokazuje, że matematyka jest z nami zawsze i wszędzie. Można ją spotkać w sklepie, na ulicy, na podwórku, słuchając muzyki, zamawiając pizzę. Dlatego warto nauczyć się logicznie myśleć i poznać tajemnice liczb. W bardzo ciekawy sposób opowiada też o innych matematykach.
Polecam wszystkim dorosłym, którzy chcą odpowiedzi na oczywiste pytania matematyczne, na które czasami, aż wstyd się przyznać, ale się nie zna odpowiedzi :) I oczywiście dzieciom, szczególnie na etapie szkoły podstawowej, ponieważ naprawdę ta pozycja sprawia, że zaczyna się lubić matematykę. Jedynym minusem dla dzieciaków może być to, że bohaterowie to tylko Bolek i Lolek. W dobie postaci w 3D, Shreków, Zygzaków Mcqueen'ów, Bolek i Lolek mogą się wydawać zbyt płascy i nudni. Ale nie dla mnie... Bolek i Lolek kojarzy mi się z dzieciństwem i Telerankiem, dlatego dziś również odbyłam sentymentalną podróż w krainę dzieciństwa ;)
Bolek i Lolek jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że moje dobre oceny z matematyki skończyły się właśnie na etapie podstawówki.
Może to przez to, że nie przeczytałam tej książeczki ;)
Nauka przez zabawę:). Bardzo ciekawa książeczka i na pewno warto mieć ją w domku, gdy ma się dzieci:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!