„O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu” Haruki Murakami
Swoją przygodę z Japończykiem zaczynam od jego pamiętnika. Nie są to bynajmniej wspomnienia sportowca, Murakami rzadko odnosi się do wyników, rekordów czy tabel. To zestaw zapisków tworzonych na marginesie codziennej pracy, zbiór refleksji, które nie zmieściłyby się w zwykłych powieściach. Opowiada za to o zmaganiu się z samym sobą, z własnymi słabościami, o pracy jaką wykonał w czasie swojego życia, by zostać tym, kim jest teraz. Pisze, że aby spełniać najskrytsze marzenia, trzeba im oddać całe swoje serce. Jest to książka o pasji biegania, o pasji pisania, ale również o zmierzeniu się z upływającym czasem, ze starością. Większość mężczyzn twierdzi, że wiek 40 lat jest kresem, że nie wyobrażają sobie siebie jako staruszków. Przywołany przez Murakamiego Mick Jagger powiedział kiedyś: "Wolałbym umrzeć, niż śpiewać Satisfaction w wieku czterdziestu pięciu lat ". Teraz jest już po sześćdziesiątce i ciągle śpiewa Satisfaction. Murakami również udowadnia, że pewne rzeczy po prostu można, jeśli się bardzo chce.
I jak sam twierdzi, że nie został pisarzem dlatego, że ktoś go o to prosił. Pewnego dnia ni stad, ni zowąd zachciało mu się napisać książkę. A innego dnia zachciało mu się biegać i zmienić styl swojego życia.
A o czym myśli jak biega? O niczym, zachwyca się na przykład jesienią w Nowym Jorku, bryzą porannego morza na Hawajach, zachodzącym słońcem w Bostonie. Czytając to skojarzyła mi się scena z filmu Rocky, kiedy Stallone wbiegał po schodach do bostońskiej biblioteki. Też był zdeterminowany i pochłonięty pasją.
Lekki styl i dystans do tematu przy jednoczesnym ogromnym zaangażowaniu, sprawia, że książkę czyta się szybko, choć momentami Haruki się powtarza. Pamiętnik Murakamiego będzie ciekawą lekturą dla tych, którzy z bieganiem nigdy nie mieli nic wspólnego, ale również dla tych, którzy na co dzień nie do końca wierzą we własne siły, to dojrzała refleksja człowieka na temat czerpania radości z życia, przemijania, godnego starzenia się. Pochwała uporu, determinacji, wiary we własne możliwości i spełnianiu marzeń. Obróciłam książkę, bo podoba mi się okładka-zdjęcie. Biegać tak codziennie nad brzegiem morza, coś pięknego...
Mam w planach i jak znajdę kilka dni wolnego oddam się lekturze jego książek:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka książek tego autora w planach, tylko zawsze znajdzie się jakaś inna, którą zaczynam czytać ;)
OdpowiedzUsuńPiękna i bliska memu sercu książka. Niedawno sama o niej pisałam, chociaż trudno jest recenzowac czyjś pamiętnik ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam na nią ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńDo schowka :)
OdpowiedzUsuń