"Pamiętam cię" Yrsa Sigurdardóttir
Wydawnictwo: Muza
wydanie: 2012
format: 145 x 205 mm
oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
wydanie: 2012
format: 145 x 205 mm
oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
liczba stron: 320
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza
Islandia. Hen daleko na północy leży zapomniana osada Hesteyri. Owo miejsce na krańcu świata posiada pewien urok, spokój i niekończące się trasy wędrówek w dziewicze okolice. Ten monumentalny krajobraz powiewa również grozą. Tu aura jest specyficzna - zderzenie łagodnego i ciepłego klimatu oceanicznego z zimnym arktycznym powoduje różne skutki - częste zmiany pogody w ciągu dnia, nagłe opady, nagłe oziębienia i równie szybkie ocieplenia. Ot, taki urok. Miłośnikom natury wcale to jednak nie przeszkadza. Gorzej, gdy takim miłośnikiem się nie jest i trzeba do takich warunków przywyknąć.
Z pewnością przywyknąć musi trójka bohaterów powieści – Lif, Karin i Gardar. Przybywają oni do wyludnionej osady, aby wyremontować opuszczony dom, który w okolicy nie cieszy się najlepszą opinią. Karin i Gardar to małżeństwo, natomiast Lif jest wdową, której zmarły nagle mąż Einar zakupił ten budynek i razem z przyjacielem Gardarem chcieli zrobić z niego pensjonat. Przyjaciele choć przygotowali się co nieco do tej wyprawy i zrobili zapasy na tydzień, nie spodziewali się jednak, że parę dni bez prądu, wody, a nawet zasięgu będzie, aż tak wykańczające fizyczne. A ogromne zmęczenie i niewygody będą zaledwie początkiem nadchodzących kłopotów. Okaże się bowiem, że osada, wcale nie jest taka bezludna jak im się wydawało na początku. Urokliwy domek stanie się zamkniętą, groźną pułapką. Głośne stukanie spod podłogi, skrzypiące deski, tajemnicze napisy ułożone z muszelek, dziwne dźwięki o nieustalonym pochodzeniu sprawią, że wszyscy miłośnicy horrorów będą jak najbardziej usatysfakcjonowani, a na karku będzie czuć zimny oddech i przechodzące wszędzie ciary.
A gdyby komuś było jeszcze mało, to równolegle toczy się druga historia. Na początku zupełnie inna i niemająca związku z poprzednią, z biegiem akcji jednak wszytko zacznie się układać ze sobą jak puzzle. Poznajemy Freyra, psychiatrę ze Szpitala Okręgowego w Isafjordur, którego policjantka-Dagny prosi o konsultacje badając sprawę zagadkowego włamania do przedszkola. Szaleniec, który wdarł się na teren placówki dokonał dziwacznych zniszczeń: niczego nie ukradł, nie wiadomo jak dostał się do pomieszczeń, bo nie tknął ani drzwi ani okien, a skupił się na porwaniu na strzępy zabawek, rysunków i połamaniu dziecięcych mebelków. Pozostawił też po sobie napis na jednej ze ścian "nieczytsy". Wkrótce wychodzi na jaw, że w latach pięćdziesiątych miało miejsce podobne włamanie, z tymże do szkoły. Chodziły do niej dzieci, które wiele lat później, właśnie teraz, zaczęły umierać w tajemniczy sposób, mając na placach wycięte krzyże. Trop prowadzi do tajemniczego zniknięcia chłopca - niejakiego Bernodusa oraz do innego zniknięcia - synka Freyra-Benniego, który zaginął trzy lata temu. Freyr, jako psychiatra, potrafił wyleczyć wielu ludzi, ale sam nie jest w stanie poradzić sobie z sobą i tym, co się stało, a nawet pomóc własnej żonie, która popadała w depresję.
Takie połączenie horroru i kryminału to świetny pomysł. Kryminał wielopłaszczyznowy i wielowątkowy uwidacznia mistrzostwo pisarki w tym właśnie gatunku. Błyskotliwa intryga przejawia się w umiejętnym powiązaniu wydarzeń współczesnych z losami bohaterów dawnych wydarzeń. Czytając Sigurðardóttir czujemy się jak na wielkim rollercoasterze, gdzie kolejka powoli wciągana jest coraz wyżej, aż na szczyt, a potem stamtąd spada. Właśnie spadające na czytelnika zaskoczenie to cecha jej prozy, która odróżnia ją od innych autorów kryminałów.
Polecam gorąco, nie czytajcie tylko tej książki w domu, w którym skrzyni podłoga albo jesteście sami w ciemnym pokoju, bo Yrsa Sigurðardóttir sprawi, że będziecie się bali ruszyć. I jak dla mnie Yrsa jest “królową skandynawskiego kryminału”.
Horror i kryminał w jednym? Nieźle ;D Pomyślę nad książką :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Już czytałam jedną książkę tej autorki i chętnie sięgnę po kolejną. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJej, ależ mnie zaintrygowałaś! Koniecznie muszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zaintrygowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Skandynawskim kryminałom mówię "tak":D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści tej autorki. Polecam serię z Thorą Gudmunsdottir, rewelacyjny klimat, zaskakująca fabuła i świetnie skonstruowana dobra bohaterka :)
OdpowiedzUsuńNa razie kupiłam sobie jedną książkę tej autorki "Spójrz na mnie", ale na tę pozycję też mam wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak na razie, nie ciągnie mnie do literatury skandynawskiej...
OdpowiedzUsuńHorrorów nie czytuję w ogóle, a do mieszanki horroru i kryminału ostatnio stopniowo się przekonuję, więc może i po tę książkę sięgnę. Tym bardziej, jeśli ma dużą siłę oddziaływania na czytelnika... Udało Ci się mnie zaciekawić i już teraz bardzo chciałabym wiedzieć jaki jest dokładnie związek pomiędzy dwoma przytoczonymi historiami.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki te autorki i dobrze wspominam te lektury. Tę również chętnie przeczytam, jak tylko pojawi się w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńLubie takie klimaty, więc na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam tę książkę i zapowiada się obiecująco. :)
OdpowiedzUsuńkurna thrillerow sie boje, le kryminaly uwielbiam, wiec przeczytam, zwlaszcza ze obok lozka czeka
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podobała ta książka. Polecam gorąco:)
OdpowiedzUsuńZApowiada się ciekawie;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń