"Na południe od granicy, na zachód od słońca" Haruki Murakami
format: 145 x 205 mm
okładka: twarda
stron: 232
wydanie: 2010
ISBN: 978-83-7495-282-8
On - 37-letni, Hajime, mąż i ojciec dwóch córek, dość dobrze ustawiony finansowo, posiada czteropokojowy apartament, mały domek w górach Hakone, BMW, Jeepa Cherokee, jest właścicielem dwóch jazzowych barów, z entuzjazmem wykonuje swoją pracę, w wolnych chwilach chodzi na basen, siłownię i spędza czas z rodziną.
Ona - 37-letnia Shimamoto, piękna i tajemnicza kobieta, w niemowlęctwie chorowała na polio, od czego później powłóczyła lewą nogą, po latach przeszła operację i wada stała się niewidoczna.
Hajime i Shimamoto razem spędzili dzieciństwo, chodzili do tej samej szkoły, razem się uczyli i słuchali ulubionej muzyki, oboje byli jedynakami. Ponadto Hajime czuł się odpowiedzialny i opiekował się Shimamoto ze względu na jej chorą nogę. Rozstali się jednak w wieku 12 lat, dostali się do innych szkół i ich znajomość się urwała. Spotkali się dopiero po 25 latach.
Co przez taki okres może się zmienić? Czy możliwy jest powrót do przeszłości? Czy to będzie ta sama osoba? Hajme, od czasu rozstania się z Shimamoto, porównuje do niej każdą napotkaną dziewczynę. Nawet obsesyjnie przyglądał się wszystkim innym kobietom, które kulały na jedną nogę, mając nadzieję, że to będzie Shimamoto. I jako spełniony zawodowo i rodzinne dorosły mężczyzna, nadal pielęgnował wspomnienia. W głębi duszy czuł się nieszczęśliwy i cały czas miał wrażenie, że czegoś, raczej kogoś mu brakuje. A jak się skończy tak historia? Niestety dość banalnie. Ale czy dawna fascynacja przetrwa? Czy można porzucić swoje ustabilizowane życie w imię niespełnionej w dzieciństwie miłości? Ile można czekać na ideał? I czy rzeczywiście ta pogoń za niespełnieniem będzie tego warta?
Nie wiem co ma w sobie ten Murakami, który pisze o banalnych sprawach, a jednak przedstawia to w taki sposób, że jego książki po prostu się połyka. Bo jak można napisać 190 stron o tym, o czym się myśli, kiedy się biega; jak można napisać 232 strony o kryzysie wieku męskiego i typowych trójkątach: on, żona i kochanka? Dalej nie wiem czy proza Murakamiego podoba mi się, czy nie? Ale skoro jego książki można przeczytać w jeden wieczór, to musi być w nim coś specyficznego. Mnie w pewien sposób urzekł, choć przeczytałam na razie tylko dwie jego książki. Nie podoba mi się jednak, że pewne wątki pozostawia niedokończone. Po czym pozostaje lekki niedosyt.
Nie wiem co ma w sobie ten Murakami, który pisze o banalnych sprawach, a jednak przedstawia to w taki sposób, że jego książki po prostu się połyka. Bo jak można napisać 190 stron o tym, o czym się myśli, kiedy się biega; jak można napisać 232 strony o kryzysie wieku męskiego i typowych trójkątach: on, żona i kochanka? Dalej nie wiem czy proza Murakamiego podoba mi się, czy nie? Ale skoro jego książki można przeczytać w jeden wieczór, to musi być w nim coś specyficznego. Mnie w pewien sposób urzekł, choć przeczytałam na razie tylko dwie jego książki. Nie podoba mi się jednak, że pewne wątki pozostawia niedokończone. Po czym pozostaje lekki niedosyt.
I dawno już tego nie robiłam, ale teraz sobie na to pozwolę. Cytaty :) Uwielbiam, czytając książki, podkreślać fragmenty, zakreślać wszelkie złote myśli, najlepiej takie w znaczeniu przenośnym lub dwuznacznym. I oto parę moich ulubionych z tejże pozycji:
"Wtedy jednak nic nie rozumiałem. Nie rozumiałem, że mogę skrzywdzić kogoś tak strasznie, że osoba ta już nigdy nie dojdzie do siebie. Że można, po prostu żyjąc, zranić inną istotę tak bardzo, że rana ta nigdy się nie zagoi".
"Niektóre uczucia wywołują ból właśnie dlatego, że pozostają"
"Czasem, kiedy patrzę na ciebie, mam wrażenie, że spoglądam na odległą gwiazdę. Jest oślepiająco jasna, ale jej światło pochodzi sprzed dziesiątków tysięcy lat. Może ta gwiazda już nawet nie istnieje. Ale niekiedy jej światło wydaje mi się bardziej rzeczywiste niż wszystko inne".
Po prostu...
"Kochankowie urodzeni pod pechową gwiazdą"
"Kochankowie urodzeni pod pechową gwiazdą"
To pierwsza i jedyna książka Murakamiego, jaką dotychczas przeczytałam. Wspominam ją miło. Pamiętam przede wszystkim niepowtarzalny melancholijny nastrój. Masz rację, to fenomen, że można napisać tak wiele stron właściwie prawie o niczym. :)
OdpowiedzUsuńja właśnie dziś zaopatrzyłam się w pierwszą książkę Murakamiego i dopiero mam zamiar się zapoznać z jego twórczością :) niestety stoi baaardzo daleko w mojej kolejce i pewnie za jakiś miesiąc się za niego zabiore, jestem ciekawa bo jak narazie spotkałam się raczej z samymi pozytywnymi opiniami na jego temat
OdpowiedzUsuńMurakami!! Już nie mogę się doczekać i mam zamiar połknąć kilka jego książek na raz:))
OdpowiedzUsuńZobaczymy jakie będą wrażenia:D
Pozdrawiam!!
Czytałam - dobra lektura!
OdpowiedzUsuńJednak bardziej do gustu przypadła mi inna Murakamiego "Norwegian Wood"
Ano i Twoja recenzja świetna ;)
Ja nie czytałem i chyba się skuszę...
OdpowiedzUsuńja do Murakamiego też mam mieszane uczucia, a mimo to kupiłam sobie dokładnie tą samą książkę. jeszcze jej nie czytałam, ale cieszę się, że Ciebie, która ma podobne podejście do niego jak ja, ona nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i muszę przyznać, że po raz kolejny Murakami mnie uwiódł, ale w tym nic niezwykłego akurat :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o cytaty to z jego książek można zebrać na prawdę pokaźną sumę :)
Ty mówisz, że ten niedosyt Cię irytuję, a ja mam zupełnie odmienne uczucie, jestem nim zachwycona.
Może dlatego,że często sama wole czegoś nie dopowiedzieć,niż mówić za dużo.
lubię Murakamiego ,aczkolwiek tej książki ni3 czytałam ale widzę ,że muszę to jak najszybciej nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTez nie wiem czy lubię Murakamiego, bo czytałam tylko jedną książkę jak na razie. Na pewno sięgnę po inne :)
OdpowiedzUsuń