"Wespazjan.Trybun Rzymu" Robert Fabbri
Wydawnictwo: Rebis
wydanie: 2012
Tłumaczenie: Konrad Majchrzak
format: 150 x 225
oprawa: całopapierowa z obwolutą
liczba stron: 376
"Żołnierz musi być gotów oddać życie za większe dobro, jakim jest Rzym (...) mając pewność, że zwycięskie cesarstwo obroni jego rodzinę, ziemię i styl życia przed tymi, którzy chcą je zniszczyć". [str. 27] W takim przekonaniu byli wychowywani chłopcy w starożytnym Rzymie, a szczególnie wtedy, kiedy znaki towarzyszące ich narodzinom zwiastowały sukcesy i powodzenie. Niemniej jednak sprzyjające znaki od bogów wypełniają się tylko wtedy, kiedy człowiek odgrywa swoją rolę i dokonuje właściwych wyborów.
Bardzo pomyślna wróżba pojawiał się przy narodzinach Tytusa Flawiusza Wespazjana. Mianowice rodowy dąb poświęcony Marsowi wypuścił pęd, tak gruby, jakby wyrastało tam kolejne drzewo. Kiedy urodziła się jego siostra, pojawiała się krótka, cienka gałazka, która szybko uschła i umarła tak jak dziewczynka. Kiedy Wespazjan przyszedł na świat, pęd był długi, gruby i zdrowy. Wszyscy dopatrywali się w tym woli bogów i przeznaczenia, które miało go zaprowadzić daleko. Niespodziewani się jednak tego, że prosty chłopiec podąży ścieżką ku władzy.
Zanim jednak zostanie cesarzem, a zostanie nim dość późno, bo w wieku 60, poznamy jego bogatą karierę urzędniczą i wojskową - i o tym, ma opowiadać planowana na 7 tomów nowa seria Wydawnictwa Rebis. Jest więc rok 25 r. n. e. Wespazjanowu, jako 16-letniemu chłopcu ze wsi, wcale nie śpieszno do robienia kariery, bardziej interesowało go prowadzenie posiadłość i wypędzanie bydła. Rodzice mają wobec niego i jego barta Sabinusa zupełnie inne plany, twierdząc, że "mężczyzna nie ma prawa do ziemi, jeśli o nią nie zawalczy ". [str. 29] Bracia trafiają do Rzymu, pod opiekę wuja, rzymskiego senatora. Wespazjan otrzymuje rangę trybuna, czyli młodszego oficera. Popada jednak szybko w konflikt z Sejanem, wpływowym dowódcą pretorian, przybocznej gwardii cesarza. Zmuszony zostaje do ucieczki na prowincję do Tracji, gdzie tłumiony jest bunt miejscowych plemion.
Dla fascynatów starożytnego Rzymu powieść może być początkiem ekscytującej przygody. Sam autor jednak zaznacza, że książka jest fikcją literacką i swobodnie potraktował klika postaci. Korzysta więc z dzienników historyków, dostępnych źródeł i wielu biografii, ale pozwala sobie na dość subiektywną interpretację wydarzeń, np. wiadomo, że Wespazjan spędził w Tracji cztery lata, ale przyspieszył jego przybycie o kilka miesięcy, aby włączyć go do tłumienia buntu.
Osobiście mnie styl pisania Roberta Fabbri zbytnio nie porwał. Temat jak najbardziej fascynujący, postać także, jednak opisanie wszystkiego przeciętne. Atutem powieści są na pewno opisy scen batalistycznych, choć moim zdaniem jest ich trochę za dużo. Autor chyba postawił na epatowanie krwią i okrucieństwem, bo tu krew nie sączy się z ran, a leje się strumieniami. Rozumiem, że Rzymianie, jak i ludy z prowincji, prześcigali się w wymyślaniu tortur i wszelakich okrucieństw. Ale opisanie ze skrupulatną dokładnością przybijania do krzyża niewolników lub plastyczny opis odcinania po kolei kończyn jeńców, gdzie krew rozpryskiwała się tworząc makabryczne łuki krwi, do tego wszystko wokół przesiąknięte było zapachem potu i moczu, delikatnie mówiąc zniesmacza. Ale może ja jestem zbyt wrażliwa.
I jeszcze dialogi - zbyt proste, infantylne i chyba miały być żartobliwe. Przecież według innych źródeł Wespazjan był jednym z najdowcipniejszych cesarzy, który potrafił rzucać z rękawa ciętymi ripostami. Ale może takie wyczucie przychodzi dopiero z wiekiem, więc trudno tego wymagać od młodzieńca, a wino im starsze tym lepsze... Dlatego po kolejny tom sięgnę z miłą chęcią, gdzie Wespazjan będzie wspinał się już po szczeblach władzy.
jakoś nie jestem przekonana, mnie za bardzo też nie pociągają brutalne sceny, do tego skrupulatnie opisane, więc raczej po książkę nie sięgnę
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie w wolnej chwili
Widzę, że tematyka Rzymska powraca. :) Podziwiam, ja co prawda poddałabym się już widząc okładkę, bo sugeruje zawartość, ale jak wiadomo, okładka często bywa myląca, więc nie powinno się po niej oceniać.
OdpowiedzUsuńBywa myląca, bywa :)
UsuńTa jednak idealnie pasyje do treści :) Chociaż jak na Rebis przystało trzeba przyznać, że trzymają poziom wydania - piękny papier, twarda oprawa z obwolutą - ładnie wygąda i komponuje się.
Jakoś nie za bardzo przepadam za historią starożytną, dlatego też niezbyt często sięgam po książki historyczne, albo inspirowane tamtym okresem. Dlatego jakoś nie jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńJa przeciwnie, bardzo lubię starożytność i Rzym, dlatego często sięgam po książki z tym okresem w tle. I chociaż akurat ta pozycja ma pewne niedoskonałości i tak mam ochotę na kontynuację :))
UsuńLubię tego typu książki, jednak po tę raczej bym nie sięgnęła. Szkoda mojego czasu :/
OdpowiedzUsuńMoże nie taka szkoda ;), jeśli chodzi o starożytny Rzym to dla mnie żadna książka o nim nie jest stratą czasu, nawet mimo pewnych minusów.
UsuńAch, jak żałuję, że takie marne wykonanie! Historia starożytna to jeden z moich koników i po prostu nie znoszę, kiedy ktoś "psuje" temat. No cóż, poszukam czegoś innego, choć nie wykluczam, że z czystej ciekawości jednak w końcu sięgnę po Wespazjana:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Aż tak marne to nie jest, są fragmenty nużące, a dialogi trzeba dopracować. Jest to wprawdzie debiut, więć mam nadzieję, że kolejny tom będzie lepszy ;) Pozdrawiam.
UsuńJestem w kropce, bo temat jak najbardziej ciekawy, ale trochę martwi mnie wykonanie. Proste dialogi i lejąca się strumieniami krew to nie jest to, czego oczekuję od powieści historycznej.
OdpowiedzUsuńTematyka nie moja, więc odrobinkę cieszę się, że książka wypadła w Twojej ocenie słabo, bo nie mam czego żałować. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam starożytność, więc to dla mnie ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńOo, moja ulubiona tematyka!
OdpowiedzUsuń