Sumienie nigdy nie zasypia... "Bezsenność" reż. Christopher Nolan

Rzecz dzieje się na Alasce, w okresie, gdy nie zachodzi tam słońce. Do niewielkiego miasteczka, położonego w środku lasów, przyjeżdża doświadczony policjant Will Dormer (Al Pacino). Ma pomóc miejscowej policji w schwytaniu brutalnego mordercy młodych dziewcząt. Towarzyszy mu stały współpracownik i od początku między policjantami wyczuwa się napięcie. Szybko to się wyjaśnia - przeciwko Domerowi prowadzone jest wewnętrzne śledztwo, a jego partner ma złożyć obciążające go zeznania.
Po przybyciu na miejsce, policjanci przygotowują, przy pomocy lokalnej policjantki Ellie (Hilary Swank), zasadzkę na domniemanego zabójcę. Akcja kończy się jednak fatalnie - Dormer strzela do uciekającej w gęstej mgle postaci, którą okazuje się jego partner. Świadkiem tego jest domniemany morderca -Walter (Robin Williams), który zaczyna z detektywem wyrafinowaną grę.
W tym krystalicznie czystym powietrzu widać każdy czyn. Pojawia się tu też pewien motyw i powtarza się jak refren w piosence. Pojedyncza kropla krwi spada na biały materiał i rozszerza się. Wyjaśnia to się na koniec: jeden, nawet najdrobniejszy, fałszywy czyn może stać się początkiem katastrofy. Dormer walczy z bezsennością, jest jednak sprytny i wyrafinowany w swojej sztuce - zupełnie jak morderca, są do siebie niepokojąco podobni.
Kiedy pierwszy raz oglądałam ten film, też nie mogłam zasnąć. Wczoraj okazał się lekarstwem na bezsenność, czyżby moje sumienie też zasnęło?
Sumienia chyba nie da się uśpić...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że kiedyś to widziałam, teraz sama już nie wiem :)
Czytając Twoją recenzję chętnie zobaczę tak czy owak :)
Nie znam. Tzn. tytuł kojarzę, ale samego filmu nie widziałam.
OdpowiedzUsuńZa to zgadzam się z Twoimi słowami, dotyczącymi Pacino - urok tego człowieka nigdy nie przeminie. Jest fenomenalny!
Eeee tam, po prostu Cię zmogło. Zaciekawiłaś mnie tą kroplą krwi. Teraz nie da mi to spokoju i będę musiała obejrzeć film.
OdpowiedzUsuńOglądałam go jakiś czas temu. Zakończenie było zaskakujące jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie widziałam tego filmu, ale zaciekawił mnie. Postaram się w niedalekiej przyszłości urządzić sobie seans. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj - lecząc bezsenność - po raz enty obejrzałam "Truman show". W jakim spektaklu my uczestniczymy?
OdpowiedzUsuńA Pacino - z wiekiem mu uroku przybywa.:)
Various - pod warunkiem, że ma się sumienie ;)
OdpowiedzUsuńEdyta - też teraz tak myślę - po prostu mnie zmogło :)
Właśnie skończyłam oglądać. Film dobry, ale mroczny i przygnębiający. Poza tym dobroduszny i poczciwy Robin Williams nie pasuje mi do mordercy. No ale może właśnie o takiego poczciwca chodziło.
OdpowiedzUsuńSeryjny mordercy zwykle są dobroduszni i poczciwy, że nie widać co kryją w głębi duszy, zgodnie z powiedzeniem "Strzeż się furii człowieka spokojnego", ale mnie i tak najbardziej podobał się Pacino :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Al Pacino. Tytuł gdzieś mi przemknął. Zwrócę uwagę w wypożyczalni, jak już kiedyś do niej dotrę. Dziś śpimy godzinę dłużej- o ironio losu- obudziłam się jak co dzień o 5 i nie mogę usnąć, może powinnam obejrzeć Bezsenność?
OdpowiedzUsuńFilm strawny, gra aktorska także, choć gdy pierwszy raz zobaczyłam Robina w takiej roli, no cóż... wychowana na komediach z jego udziałem, przeszedł mnie lekki dreszcz. Ale potem stwierdziłam, że tylko po tym da się poznać dobrego aktora, że jak Majewski z tv potrafi wcielić się w każdą rolę ;] Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie thrillery, gdzie zakończenie potrafi zaskoczyć, a sumienie przysypia. No i tak bardzo czuło się zmęczenie Pacino... Oby nigdy nie przytrafiła mi się bezsenna noc;) Nolan to magik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuń