„Pół króla” Joe Abercrombie
Wydawnictwo: Rebis
data wydania: 7 kwietnia 2015
tłumaczenie: Agnieszka Jacewicz
tytuł oryginału: Half a King
oprawa: miękka
liczba stron: 400
data wydania: 7 kwietnia 2015
tłumaczenie: Agnieszka Jacewicz
tytuł oryginału: Half a King
oprawa: miękka
liczba stron: 400
Rekomendacja George R.R. Martina przyciąga uwagę. „Wartka
opowieść o zdradzie i zemście, która wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie
puściła do końca”. Zresztą poleceń innych autorów czy czasopism nie brakuje.
Wszystkie bardzo pochlebne, nazywające Abercrombie „najjaśniejszą gwiazdą spośród
nowej generacji brytyjskich autorów fantasy”, który „zmierza ku pozycji supergwiazdy”.
Istotnie książka wciąga i szybko się ją czyta. To moje pierwsze spotkanie z tym
autorem, zatem trudno mi będzie ocenić, czy to rzeczywiście „najlepsza jak
dotąd powieść Abercrombiego”.
Może nieco o fabule.
Książę Yarvi,
młodszy syn króla Gettlandu Uthrika, od dzieciństwa był przygotowywany, aby
objąć funkcję ministra. Zgłębiał tajniki zielarstwa i poznawał języki, jakimi
mówiono w odległych krainach. Wielką wagę przywiązywał do kaligrafii, uczył się
opatrywania ran. Nie cierpiał mieczów i tracz, a ćwiczenia napawały go odrazą.
Nie znosił też wojowników, pojedynków. Przywykł również do myśli, że nigdy nie
założy rodziny ani nie będzie rościł prawa do sukcesji. Wszystko, to miało
przypaść strasznemu bratu. Tymczasem król Uthrik razem ze strasznym synem
wpadli w zasadzę i zginęli. Tym samym Yarvi został prawowitym władcą Gettlandu.
Nie za bardzo spodobała mu się ta funkcja, ponieważ, po pierwsze, nie był na to
gotowy, a po drugie – musiał jeszcze poradzić sobie ze swoją ułomnością. Bowiem
Yarvi od urodzenia był pozbawiony
palców u ręki. Jak zatem miał zostać królem? Miał niesprawną rękę i nie
potrafił trzymać w niej miecza. Na domiar złego zostaje jeszcze zdradzony przez
własnego stryja i sprzedany w niewolę.
Dla Yarviego
zaczyna się nowy rozdział życia. Musi szybko dorosnąć, aby przerwać. Trafia na
pokład statku „Wiatr Południa” jako wioślarz. Tutaj szybko jego kalectwo okaże się
jeszcze większym przekleństwem. Zdradzony przez najbliższą rodzinę i lud, właśnie na zmagając
się ze srogim morzem, wśród niewolników, znajdzie wiernych druhów. Wszystko to
to, aby wrócić do kraju, pomścić ojca, zemścić się na stryju i zasiąść na
Czarnym Tronie.
Fabuła zatem dość prosta. Łatwa do ogarnięcia. Mamy
prawowitego władcę, którego pozbawiono tronu i zdradzono, a on zmagając się z
przeciwnościami losu, za wszelką cenę musi odzyskać to, co jemu się należy.
Motyw bardzo popularny w wielu powieściach. Nietrudno też zauważyć nawiązania
(a raczej ściągnięte pomysły z innych książek). Mamy Czarny Tron zbudowany
przed tysiącami lat przez elfy, mamy ptaki, tu gołębie, wysyłające wiadomości.
Nie ma tu natomiast skomplikowanych spisków, rozlewu krwi, brutalności i okrucieństwa.
Zatem jeśli ktoś oczekuje wielowątkowych zwrotów akcji, czy opisów rozbudowanych
światów, jak u Tolkiena i Martina to się bardzo rozczaruje. Kreacja postaci też
pozostawia tu wiele do życzenia. Słabo zarysowane są charaktery bohaterów,
a szkoda, bo można by było bardziej rozwinąć. Mało tu też magii. Praktycznie
poza zamiłowaniem Yarviego do zielarstwa i historiach opowiadanych przez starszych
o elfach, nie mam tu nic.
Całość wypada dobrze, ale tylko dobrze. Wciąga
czytelnika, szybko i przyjemnie się ją czyta. Mocną stroną książki są też
dowcipne dialogi i humor. Jaki i zakończenie, mimo prostej fabuły, nie będzie przewidywalne.
„Pół króla” polecam z całą pewnością młodszym czytelnikom, młodzieży. Choć
starsi, doświadczeni raczej, miłośnicy fantasy, również mogą po nią sięgnąć,
jako „przerywnik” między opasłymi tomami, gdzie tworzone są bardziej złożone historie.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis za co bardzo dziękuję.
wyzwanie czytelnicze 2015 - przeczytana w jeden weekend
Komentarze
Prześlij komentarz