„Kull. Banita z Atlantydy” Robert Ervin Howard
Wydawnictwo: Rebis
data wydania: 11.02.2014
tłumaczenie: Tomasz Nowak
tytuł oryginału: Kull. Exile of Atlantis
liczba stron: 416
data wydania: 11.02.2014
tłumaczenie: Tomasz Nowak
tytuł oryginału: Kull. Exile of Atlantis
liczba stron: 416
Robert
Howard rozpoczął trzynaście i ukończył dziesięć opowiadań, w których bohaterem
jest Kull. Wszystkie powstały pomiędzy rokiem 1926 a 1930, jednakże tylko trzy
ukazały się za życia autora. Kull przerwał w głowie do Howarda aż do roku 1932,
wtedy ten bohater ustąpił miejsca, a raczej przemienił się w
Cimmeryjczyka-Conana. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że nie byłoby
Conana, gdyby nie Kull, gdyż właśnie na tej postaci Howard szlifował swój
warsztat. Dopracowywał, poprawiał, aż w końcu stracił kontrolę nad tym
bohaterem, dlatego opowiadania są pod względem warsztatowym bardzo nierówne.
Kull
i Conan niewiele mają jednak ze sobą wspólnego, z wyjątkiem okazałej budowy
ciała. Nawet oczy posiadają inne, Kull - ma szare, a Conan - przenikliwie
niebieskie. Podobne jest tu jedynie tło obu serii: barbarzyńscy bohaterowie,
ewoluujący w królestwach bądź imperiach rodem z jakieś mitologicznej
przeszłości, mierzą się z podupadającą cywilizacją. Kull, barbarzyńca
wśród myślicieli i myśliciel wśród barbarzyńców [str. 21], przybywa z
Zachodu, zza morza, z nowszego świata, z kontynentu-wyspy. Kull z Atlantydy
nie był człowiekiem zwyczajnym. Szkolonym od niemowlęctwa w twardej i krwawej
szkole, o stalowych mięśniach i nieustraszonym umyśle złączonych razem przez
koordynację, czyniącą zeń superwojownika, sam dodał do tego odwagę, która nigdy
nie zachwiała w nim tygrysiego gniewu popychającego go niekiedy da nadludzkich
czynów. [str.152] Banita, pirat, w końcu król Valusii.
I
to właśnie te teksty dały początek nowemu podgatunkowi literatury, nazwanego
później przez znawców "fantasty bohaterską", "fantasty epicką"
czy "magią i mieczem". I choć wymieszanie elementów historycznych
(albo pseudohistotycznych) z fantasty nie było niczym nowym, tak pozbycie się
znamion rycerskości i kwiecistego języka unowocześniło formę gatunku. W 1932
roku Howard w eseju "Epoka hyboryjska" wyjaśnia w jaki sposób pewien
okres rodzaju ludzkiego uległ zapomnieniu. Zniszczenie świata
Kulla, Atlantydy, stało się prehistorią, która utorowała drogę utworom o
Conanie, a Atlantydzi stali się Cimmeryjczykami wskutek wielkiego Kataklizmu. W twórczości Howarda dostrzec również można nawiązania do dramatów Szekspira,
niektóre sceny Howard budował wzorując się lub paradując sceny z "Makbeta"
czy "Juliusza Cezara".
W
tekstach o Kull można prześledzić proces twórczy Howarda. I pomimo, że
dokonywał tu wielu zmian, pisał kilka wersji jednego opowiadania, styl jego
jest nie do podrobienia. Czuć wigor, szybkość, żywotność. Szalone tempo
przygód, opisy, każde cięcie miecza wycina sobie drogę do serca czytelników. Dla
fascynatów Conana oraz dla fanów fantasty do istna gratka dla ducha,
bowiem w niniejszej pozycji zachowane zostały zasady redakcji oparte na wydaniu
oryginalnym, czyli teksty w takiej postaci, w jakiej wyszły spod ręki autora.
To świetne uzupełnienie trzytomowej serii o Conanie, wydanej też przez Rebis.
Osobna sprawa to ilustracje do książki stworzone przez Justina Sweeta, które w
niesamowity i uzupełniają treść.
Polecam, poczytajcie: o Kullu o zimnych oczach, ale o gorącym sercu; o Kullu, który, otwiera puszki Pandory jak prezenty urodzinowe; o Kull, który filozofuje szerokim mieczem i ustanawia prawo wojennym toporem; o Kullu, który nawiedza nas w duchu, ponieważ sam jest tak nawiedzany; o Kullu, który nie jest zwykłym przystankiem na drodze Conana, ale sam w sobie niezapomnianym celem podróży.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis za co bardzo dziękuję.
Komentarze
Prześlij komentarz