„Kolor bursztynu” Hanna Cygler
wydawnictwo: Rebis
data wydania: 25 czerwca 2013
oprawa: miękka
liczba stron: 316
Bursztyn?(...) To łza (...). Bursztyny są łzami po Faetonie, synu
Heliosa, który marząc o zastąpieniu ojca, zabrał rydwan, lecz nie umiał go
prowadzić. Gdyby nie pomoc innych bogów, spaliłby całą ziemię. Rażony Zeusowym
gromem Faeton runął jak rozpalona pochodnia do rzeki Eridian, a jego siostry
topole leją za nim bursztynowe łzy.
[str. 89]
Hanna Cygler, w najnowszej
powieści, zabiera swoje czytelniczki do Gdańska, w bursztynową rzeczywistość.
Począwszy od tytułu, przez miejsce pracy głównej bohaterki, po profesję jednego
z bohaterów - właśnie motyw bursztynu cały czas się tu przewija. Nic w tym
dziwnego - w końcu jesteśmy nad morzem, gdzie złotawo-brązowe kamienie można
znaleźć na piasku.
Nela Lisecka to główna bohaterka i
zarazem narratorka w powieści. Poznajemy jej całe życie – począwszy od
dzieciństwa, przez nieudane małżeństwo, aż po chwilę obecną, gdzie musi sobie
poradzić z przeciwnościami życia. Nie da się nie polubić Neli, wzbudza uczucia
empatii i nawet trochę współczucia. Jesteś
takim kawałkiem surowego bursztynu. To taki ciepły kamień. W przeciwieństwie do
diamentu. Ty właśnie jesteś taką mieszanką ciepła i bursztynowych barw. Twoje
włosy, oczy, cera... [str.146]
Powieść Hanny Cygler klasuje się
na tym samym poziomie, jak poprzednie książki tej autorki. Nie jest ani lepsza,
ani gorsza. Ten sam styl, ten sam polot w pisaniu i w kreowaniu postaci. Jej
bohaterki też są do siebie podobne, z reguły muszą mierzyć się z przeciwnościami
losu, na nowo odradzać jak Feniks z popiołów. Ma to swój urok i niewątpliwie
jest wyznacznikiem stylu autorki. Dodatkowo tutaj w historię miłosną wpleciony zostaje wątek kryminalny. Trochę jednak podkręcony i niepotrzebnie aż tak udramatyzowany.
Jednakowoż motyw miłości w bursztynowej oprawie, niebezpieczne śledztwo i chęć wyjaśniania
zagadki sprawia, że „Kolor bursztynu” jest świetną wakacyjną lekturą. A żeby
zrobiło się już zupełnie wakacyjnie, od razu nasuwa mi się tekst piosenki:
Bursztynek, bursztynek znalazłam go na plaży,
Słoneczna
kropelka, kropelka złotych marzeń.
Bursztynek, bursztynek położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego mój uśmiech Cię dogoni...
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis za co bardzo dziękuję.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, a od dawna mam na nie ochotę, może to ta będzie pierwsza jaką przeczytam - bo zapowiada się dobrze :)
OdpowiedzUsuńZe mna tak samo jak z Melania, ale niedawno kupilam "W cudzym domu", mam nadzieje, ze to bedzie zachecajacy poczatek znajomosci z pania Cygler :)
OdpowiedzUsuńHanna Cygler mnie intryguje, ale na razie mam sporo innych książek do czytania.)
OdpowiedzUsuńNie ;) tak jak natanna mam trochę do przeczytania, zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam gdzieś na dnie półek jedną z książek Cygler, muszę ją odgrzebać i zapoznać się ze stylem Cygler. Jeśli przypadnie mi do gustu, to na pewno sięgnę też po nową powieść.
OdpowiedzUsuńZaczęłam swoją przygodę z twórczością Cygler właśnie od tej książki kilka dni temu i połknęłam ją w dwa dni. Świetna, bardzo dobrze się czyta i taka trochę bajkowa dla mnie:) a mam jeszcze W cudzym domu, które chcę przeczytać w lecie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, po książkę sięgnę z przyjemnością, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDotychczas nie było mi dane przeczytać żadnej książki pani Cygler, ale Twoja recenzja skutecznie mnie zachęciła. Postaram się nadgonić zaległości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mam w domu starsze wydanie tej powieści, którego niestety jeszcze nie czytałam. Również tak, jak Aneczka muszę nadgonić z zaległościami:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie, poza tym trzeba ponadrabiać zaległości, a na ich brak narzekać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo przyjemnie spędziłam czas nad tą powieścią.To moje pierwsze spotkanie z Hanną Cygler i na pewno nie ostatnie.Zamierzam dla porównania przeczytać jeszcze jakąś jej książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://swiatksiazkii.blogspot.com/