„Kobiety dyktatorów 2” Diane Ducret
Rośnij szybko i chwytaj w dłoń karabin,
Wspólnie będziemy walczyć - ty na przodzie, ja za tobą -
O nasz wspólny cel: wyzwolenie wnarodowe”.
Tuląc do snu swoje dzieci większość matek śpiewa Aaa... kotki dwa lub
Na Wojtusia z popielnika..., ale nie kobiety-matki, które urodziły
pierworodnych synów przywódców krajów. One to, stojąc u boku największych
dyktatorów współczesnego świata, musiały podporządkować się w każdej
dziedzinie. O biografiach kobiet Hitlera, Lenina, Stalina, Bokassy, Ceauşescu,
Mussoliniego, Salazara i Mao pisałam już tu. Teraz przyszła kolej na wybranki
Fidela Castro, Saddama Husajna, Chomejniego, Slobadana Miloševića, Kim Dzongila
i Osamy bin Ladena.
Tak jak w poprzedniej części, Diane Ducret przeanalizowała
skomplikowane układy łączące wymienionych przywódców z ich oblubienicami.
- „Już sam uścisk ręki Fidela robi wrażenie. (…) Ma silną osobowość, której nie sposób się oprzeć. (…) A kiedy zaczął ze mną rozmawiać, po prostu musiałam słuchać. To było silniejsze ode mnie”. [str.23]
- „Nikt nie mógł bezkarnie patrzeć mu w oczy. Były bardzo piękne, niemal kobiece, ale równocześnie miały w sobie coś tak fascynującego, że człowiek aż się ich bał, nawet gdy Saddam się uśmiechał”. [str.87]
- „Chomejni obsesyjnie myśli o jednym: nie dopuści, by Iranki zostały zdeprawowane przez odrażające zachodnie obyczaje. Kobiety – naucza – nie powinny uważać, że ich obowiązkiem jest upiększanie lica makijażem”. [str.171]
- Mira Milošević: „Wszystko, co w nim dobre, pochodziło od niej. Wszystko, co było w nim złe, to skutek tego, czego nie zdołała w nim zmienić”. [str. 206]
- „Rozpusta na szczytach władzy to narzędzie, którym Kim Dzongil posługuje się, by nagradzać podwładnych i jeszcze mocniej ich do siebie przywiązać (…) Kim Dzongil nie ma przydzielonej jednej partnerki. Zwykle siedzą przy nim dwie, trzy nimfy, gotowe w każdej chwili dać mu zasłużoną rozkosz”. [str.281]
- „Co dzień trzeba stawiać czoło kolejnym zakazom Osamy, dotyczącym wychowania dzieci. Bin Laden upiera się, by od najmłodszych lat przyzwyczajać je do braku wody. Picie można im podawać jedynie, kiedy to absolutnie konieczne. Jego potomstwo musi być twarde, cierpliwe i znać prawa pustyni”. [str.323]
I znowu można by zdać sobie
pytanie: czym się kierowały owe kobiety, aby trwać i wytrwać u boku tych
okrutników? W większości przypadków to nie miały wyjścia, a jedynym
rozwiązaniem było pogodzenie się z losem i wychowywanie dzieci. Były porywane i
upokarzane, niektóre z nich zaślepione ideologią, a dzieci wyssały te doktryny
z ich mlekiem, słysząc już od małego: „Bądź
zawsze wierny naszemu przywódcy i doprowadź do końca jego rewolucyjne dzieło”.
[str.246] Jednakże porównując losy z ich rodaczakmi, zwykłymi kobietami, to wybranki zbrodniarzy
mieszkały w luksusowych willach, mając do dyspozycji hordę kucharzy i
ochroniarzy, świecidełek i ekskluzywnych kosmetyków im nie brakowało, gdy inne
cierpiały z głodu i ubóstwa. A żona Saddama nie miała skrupułów, aby robić
zakupy w najdroższych butikach i salonach mody świata.
Bardzo ciekawe te biografie,
obfitujące w wiele szczegółów z codziennego życia dyktatorów. Historie
niezwykle poruszające, czasami aż oczy przecierałam ze zdziwienia. Ludzie
Zachodu nigdy jednak nie będą w stanie pojąć, co siedzi w głowach i co kieruje
tymi, gdzieś tam na krańcach świata. I znowu naszła mnie refleksja - dzięki
Bogu mieszkam w Polsce!, z dala od złóż ropy naftowej, z dala od islamu, z dala
o Phenianu, z dala od górzystego Afganistanu.
A książkę polecam, oczywiście!
A książkę polecam, oczywiście!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak
* * *
Znalazłam, szukając informacji o autorce, francuską okładkę książki, części I i II. Myślę, że bardziej udaną, szczególnie część II, odzwierciedlającą mentalność kobiet.
![]() |
źródło |
Teraz będę czytać pierwszą część, a potem jak tylko uda mi się dorwać to i drugą. Uwielbiam takie biografie, można się z nich sporo ciekawych rzeczy dowiedzieć, nie tylko o tych kobietach, ale na pewno również o samych dyktatorach:)
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się kiedyś przeczytać tę książkę.)
OdpowiedzUsuńMam w planach obie części :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać obie książki i mam nadzieję, że to uczynię wkrótce. Wydania francuskie kompletnie do mnie nie przemawiają, bo sugerują, że temat jest błahy i zabawny, a domyślam się, że jest wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie zazdroszczę ci tej książki, 1-sza część za mną i była to fantastyczna lektura.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam już o pierwszej części, chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i bardzo mi przypadła do gustu. Z Twojej recenzji wnioskuję, że autorka nie obniżyła poziomu. Nie pozostaje mi nic innego tylko kupić drugą część. Przyznam szczerze, że już nie mogę doczekać się lektury:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, ale zacznę od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to tyleż niezrozumiałe, co fascynujące zjawisko:) Oczywiście książka do zdobycia, choć jedynka czeka grzecznie w kolejce...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziś ją widziałam w księgarni i zainteresował mnie podrozdział o żonie Slobodana Milosevica, którą nazwano tamtejszą Antygoną.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja i spojrzenie na tyranie z innej niż przywykliśmy perspektywy. Wiem iż istniał kiedyś projekt pokazania II wojny światowej oczami sekretarek zarówno hitlerowskich i jak i sowieckich zbrodniarzy wojennych. Fajna recenzja. Z pewnością przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPierwszą część "Kobiet dyktatorów" przeczytałam, a Twoja recenzja sprawiła, że z pewnością uczynię to samo z drugą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hej, ja pierwszej części nie czytałam, ale ta zrobiła na mnie duże wrażenie. Wiele znanych nam z mediów postaci zupełnie inaczej jawi nam się po przeczytaniu tych rozdziałów. Jeżeli chodzi o wybranki dyktatorów, to wielokrotnie byłam wręcz zażenowana ich bezgranicznym oddaniem i naiwnością, ale to fakt, że w wielu wypadkach zostały po prostu "wypatrzone" i nie mogły zmienić swoich losów.
OdpowiedzUsuńpzdr,
Vivianne