„Ghostman” Roger Hobbs
Wydawnictwo: Rebis
Wydanie: 2013
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: broszura szyta ze skrzydełkami
Liczba stron: 344
Wydanie: 2013
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: broszura szyta ze skrzydełkami
Liczba stron: 344
Wciąż nowe thrillery i powieści sensacyjnie
rosną jak grzyby po deszczu. Półki w księgarniach uginają się wręcz od takich tytułów.
I prawie na każdej widnieje napis bestseller lub najlepsza powieść według kogoś lub czegoś. Jak w takim
gąszczu się przebić, jak napisać powieść, która byłaby zauważalna, a nie stała
się zwykłym czytadłem. Trudna to sztuka, bo wymagana czytelnicze rosną, a wymyślenie
intrygującej fabuły wcale nie jest takie proste. Roger Hobbs to jeszcze młodzik
(rocznik 1988), ale postanowił zmierzyć z takim zadaniem. „Ghostman” jest jego debiutem, jednak udało mu się "wybić" wśród innych tytułów,
a prawa do ekranizacji wykupił już Warner Bros.
Tytułowy
Ghostman sam porównuje się do Eneasza, tego z "Eneidy"
Wergiliusza. Młody Eneasz ucieka z Troi po jej upadku z Grekami. Z garstką
swoich ludzi żegluje przez Morze Śródziemne. Przeżywa przygody, zakochuje się,
walczy z czarnymi charakterami, doświadcza nadprzyrodzonych zjawisk. Był
znudzony codziennym życiem i czuł, że jest stworzony do wielkich rzeczy.
Czasami jednak musiał czynić zło, żeby dotrzeć do celu. Podobnie czuje nasz bohater. „Flectere si nequeo
superos, Acheronta movebo" – Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło.
To motto przyświecało w tułaczce Eneaszowi, a Ghostman ową sentencję przyjął
jako kierunek w życiu. Jednak, gdy Eneasz urastał do rangi herosa, już
Ghostmana nazwać tak nie można, ponieważ w normach współczesnego świata jest po
prostu przestępcą.
Ghostman
specjalizuje się w napadach na banki, na kasyna, na kantory. I jest najlepszy w
swoim fachu, bierze tylko zlecania z najwyższej półki, nie
wstaje z łóżka za mniej niż dwieście tysięcy. Ghostman pojawia się jednak
dopiero po skończonym skoku, to nie on planuje napad, terroryzuje ludzi i wymachuje
pistoletem. Jego zadaniem jest „posprzątać” – tak, aby po napadzie nie było
żadnych śladów zarówno dla policji, jak i dla konkurencji. A potem zniknąć, jak duch. Dlatego
wszelkie metamorfozy to dla niego pestka. Posiada mnóstwo fałszywych
paszportów, różne tożsamości. Przemienia się w różnych mężczyzn, każdy z nich inaczej wygląda i zajmuje się
czymś innym. Profesjonalista w każdym
calu, nigdy nie da się złapać policji, ponieważ nie posiada odcisków palców. Jego opuszki są wypalone przez gorącą patelnię.
Fabuła książki przypomina trochę serial „24 godziny” z Kieferem Sutherlandem w roli głównej,
kiedy to bohater miał określony czas, aby wykonać zadanie, a czas leciał
nieubłaganie. Nasz Ghostman-Jack również jest w podobnej sytuacji. Musi
odnaleźć skradzenie pieniądze z nieudanego napadu na kasyno w Atlantic City.
Czas ma ogromne znaczenie, gdyż na banknotach umiejscowiony jest ładunek
federalny. Tak więc w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu nastąpi
eksplozja. A torba z gotówkę kusi nie jednego, ponieważ znajduje się tam 1 200 000
dolarów. Jack na mało czasu, aby je odnaleźć.
Wciągająca
fabuła, trzeba to przyznać. Roger Hobbs wszystkie "patenty" na dobry thriller ma
opanowane i wypracowane. Świetnie skonstruował intrygę, następnie dba o natężenie akcji, która czasem zwalnia, autor wprowadza tu dygresje. Informacje o tym, jak rozpoznać fałszywe banknoty o do
prawdziwych, jakie stosuje się zabezpieczenia, jak się napada, jakie stosuje się sztuczki. Ponadto, co rzuca
się w oczy, autor z pewnością jest fanem motoryzacji „…podjechał czarny camaro,
nowy model. Był piękny: trzymał się drogi jak ślimak i sunął bezszelestnie, jak
kot na łowach, a przy tym wypucowano go tak starannie, że można było zjeść
kolację wprost z daleka. Szyby były ciemne; z przodu brakował tablicy
rejestracyjnej. Patrzyłem, jak krąży przez chwilę po parkingu, by w końcu
zatrzymać się tuż przede mną”. [str.113] Tak może napisać ktoś, kto kocha
samochody równie mocno, jak kobiety.
Biorąc więc pod uwagę wszystkie cechy gatunku, takiego jak thriller – „Ghostman”
plasuje się naprawdę dobrze. Fani takich powieści z pewnością nie będą
zawiedzeni. Dla mnie, to taki przerywnik miedzy innymi pozycjami, ale i tak
bardzo przyjemnie mi się to czytało. Polecam!
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Rebis za co bardzo dziękuję.
Z pewnością zapowiada się kolejny filmowy hit :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam i bardzo mi się podobało, książka bardzo filmowa, także ekranizacja powinna świetnie wypaść:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, będę się za nią rozglądała.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, ale chyba jednak podziękuję :/
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili z chęcią sięgnę po tę książkę:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, takie książki chyba nigdy mi się nie znudzą :)
OdpowiedzUsuńTakie ,,przerywniki między innymi pozycjami" też są potrzebne. Trzeba przyznać, że autor potrafi przyciągnąć uwagę czytelników już samym tytułem. :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące to porównanie do Eneasza. Sama fabuła zapowiada się na tyle ciekawie i dynamicznie, że bardzo chciałabym wygrać tę książkę w konkursie Zbrodni w Bibliotece;)
OdpowiedzUsuń