„Niezwykła wędrówka Harolda Fry” Rachel Joyce
tłumaczenie: Tomasz Macios
liczba stron: 336
Harold Fry miał poukładane życie. Skończył właśnie 65 lat
i od dawna był już na emeryturze. Jeden dorosły odchowany syn, żona, która
dobrze gotowała i zajmowała się domem. Choć już trochę gorzej sypiał w nocy,
wypadało u coraz więcej włosów, a jego jedynym ruchem było przejście do
samochodu, nie czuł jeszcze, że zbliża się do kresu życia. Dzień za dniem
mijał mu bez żadnych zmian. Aż do pewnego dnia. Pewnego dnia otrzymał różową
kopertę z listem w środku. Dała o sobie znać Queenie-kobieta, która 20 lat temu
dowiodła swojej przyjaźni. Teraz napisał do Harolda, że ma raka i umiera oraz
że chciałaby się pożegnać. Poruszony Harold odpisuje szybko na list, po czym
wychodzi z domu z zamiarem wrzucenia go do najbliższej skrzyni pocztowej.
Podczas tej krótkiej drogi stwierdza, że list to za mało, a dawnej przyjaciółce
jest winien coś więcej. Dzwoni, więc do szpitala, w którym przebywa Queenie i
informuje pielęgniarkę, że on jest do niej w drodze.
On jest Kingsbridge, a ona w Brwick. Miejscowości te większości
nic nie mówią, ale gdybyśmy rozłożyli teraz przed sobą mapę Anglii, to pierwsza
nazwa jest na samym południu, a druga na północy. Harold wyrusza więc w podróż
przez całą Anglię. Pieszo. Bez telefonu. Bez słowa wyjaśnienia. Głęboko wierzy
w to, że dopóki będzie szedł, ona będzie żyła. A ona ma na niego czekać i nie
może umrzeć, póki on do niej nie dotrze. Cała podróż staje się dla niego misją,
w której Harold chcąc nieść pomoc innym, paradoksalnie pomaga samemu sobie, bo sam
się zmienia. Ta tułaczka jest dla niego rozliczeniem się z dotychczasowym
życiem. Dopiero podejmując takie wyzwanie analizuje swoje błędy i sukcesy, to
co mu nie wyszło i to co mu się udało. Zatrzymuje się w przydrożnych barach i
motelach w ludziach na początku zbudza politowanie, a nawet kpiny. Jednak po
jakimś czasie, inni - widząc jego determinację, głęboką wiarę i nadzieję w
powodzenie swojej misji - zaczynają go podziwiać. Zresztą na drodze
spotyka plejadę różnorodnych ludzkich zachowań. Napotkani, przypadkowi ludzie wysłuchując
jego historii, sami opowiadają mu o swoich lękach miłościach, nieszczęściach i
fascynacjach. A on idzie do przyjaciółki, którą kiedyś zawiódł, cały czas mając
nadzieję, że nie będzie to pożegnanie.
"Jestem zwykłym facetem, przechodniem. Nie jestem kimś, kto wyróżnia się w tłumie. I nikomu nie sprawiam kłopotów. Kiedy mówię ludziom o tym, co robię, wydają się mnie rozumieć. Patrzą na swoje życie i chcą, by mi się udało. Tak samo jak, pragną by Queenie żyła". [str.117]
Jak nietrudno się domyślić, to bardzo poruszająca książka. Piękna opowieść o sile przyjaźni, ale przede wszystkim o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie, nigdy nie jest za późno, aby prosić o wybaczenie i nigdy nie jest za późno, aby samemu osiągnąć taki spokój wewnętrzny, poczucie, że jest się pogodzonym ze światem, z ludźmi. To także opowieść o wielkim poświęceniu i o tym, że miłość, przebaczenie i zrozumienie czasami można odnaleźć tylko wtedy, gdy się wszystko straci.
"Jestem zwykłym facetem, przechodniem. Nie jestem kimś, kto wyróżnia się w tłumie. I nikomu nie sprawiam kłopotów. Kiedy mówię ludziom o tym, co robię, wydają się mnie rozumieć. Patrzą na swoje życie i chcą, by mi się udało. Tak samo jak, pragną by Queenie żyła". [str.117]
Jak nietrudno się domyślić, to bardzo poruszająca książka. Piękna opowieść o sile przyjaźni, ale przede wszystkim o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie, nigdy nie jest za późno, aby prosić o wybaczenie i nigdy nie jest za późno, aby samemu osiągnąć taki spokój wewnętrzny, poczucie, że jest się pogodzonym ze światem, z ludźmi. To także opowieść o wielkim poświęceniu i o tym, że miłość, przebaczenie i zrozumienie czasami można odnaleźć tylko wtedy, gdy się wszystko straci.
Rzeczywiście wydaje się być piękna. Będę się rozglądać:)
OdpowiedzUsuńJuż sama recenzja jest poruszająca, warto byłoby sięgnąć po książkę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Rozejrzę się za nią, zaintrygowałaś mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńSwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie:) Zapowiada się niezła książka:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście z tego, co piszesz, to poruszająca i niesamowita opowieść. Uwielbiam takie wątki o rozliczaniu się z samym sobą, z przeszłością. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytajmy mądre i pouczające książki jak ta.
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach i od razu zwróciła moją uwagę! Już nie mogę się doczekać, kiedy dorwę ją w swoje łapki :>
OdpowiedzUsuńNiezwykła pielgrzymka...
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie moja bajka :/
OdpowiedzUsuńDołączam się do pozytywnych opinii, to co ten bohater książki przeszedł to niemal niewiarygodne i nie chodzi mi o wędrówkę w podeszłym wieku, ale o rachunek sumienia, które warto także sobie samemu zrobić w trakcie lektury.
OdpowiedzUsuńpzdr
Vivianne
Książka mnie również się podobała, choć nie przepadam za czytadełkami tego typu. Rozbudowaną ocenę znajdziecie na moim blogu, gdzie serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuń