"Szczęśliwe macierzyństwo" dr Tian Dayton
Podtytuł: "Jak nauczyć dzieci mówić, co czują,
i czuć to, o czym mówią. Duchowy i emocjonalny rozwój dziecka".
Wydawnictwo: Esprit
przekład: Alicja Tomala
rok wydania: 2006
format: 140x202 mm
oprawa: broszurowa
liczba stron: 224
"Macierzyństwo łączy kobiety na głębokim poziomie, niezależnie od rasy, koloru skóry czy wyznania; rozumiemy się nawzajem i dzielimy doświadczenie, które jest większe od nas. Łączy nas nawet z królestwem zwierząt. (...). Nawet ptaki chronią swoje młode z zaciekłością i oddaniem, które są mi bliskie. Jednak bycie ludzką matką pozwala nam wyjść poza biologiczne uwarunkowania i wykorzystać intelekt, dzięki czemu doświadczenie opieki nad dziećmi staje się wehikułem rozwoju duszy". [str.8]
Dr Tian Dayton - psycholog i artoterapeutą, matka dwójki dzieci, omawia w swojej książce techniki rozsądnego wpływania na rozwój emocjonalny dzieci.Twierdzi bowiem, że "macierzyństwo jest ścieżką duchową", jaki i "sposobnością uleczenia naszej przeszłości". A czas i energia, które wkładamy w nasze dzieci, kiedy są małe, jest inwestycją, która się zwraca w przeciągu całego życia. Doświadczenie wychowywania dzieci daje nam drugą szansę wyleczenia urazów dzieciństwa, które, jak nam się wydaje, pozostawiliśmy już za sobą.
Dzieci "są wspaniałymi barometrami emocjonalnej atmosfery w rodzinie" - noszą ją na swoich twarzach, nasiąkają niczym gąbka, odreagowują. Dosłownie - wchłaniają świat emocjonalny matek, który staje się ich częścią. Większość problemów ludzi dorosłych "pochodzi z cichej tyrani z okresu dzieciństwa". Żeby dziecko było zdrowe emocjonalnie matka musi uczynić priorytetem swoje zdrowie emocjonalne, już w okresie, gdy jej dziecko jest małe, który to okres ma kluczowe znaczenie dla rozwoju. Nie przenosić cierpienia. Depresja matki może pozostawić w sercu jej dziecka smutek i zamęt. A dzieci potrzebują szczęśliwych rodziców.
Oskar Wilde kiedyś powiedział: "Dobre życie jest najlepszą zemstą". To powinno być przesłanie na większości matek, które gdzieś się zagubiły. Odgrywanie się na kimś, kto kiedyś skrzywdził, poprzez zrujnowanie swojego życia autodestrukcyjnymi zachowaniami, byłoby pustą zemstą. Prowadzi to do skrzywdzenia nie tylko siebie, ale i osób w kręgu naszego otoczenia, przede wszystkim dzieci. Złość, uraza i ból rujnują świat wokół nas. Blokują. "Przepracowujemy pozostałości 'niezupełnie-optymalnych' doświadczeń, przez ich odkrycie i zrozumienie. W ten sposób rozwijamy się dzięki przeciwnościom, zamiast żyć wśród nich. Wyplątujemy się z czegoś w rodzaju błędnego koła". [str.194]
I szczerze mogłabym wziąć większość fragmentów tej książki w jeden wielki cytat i codziennie go czytać, aby nigdy nie zapominać o istotnych i oczywistych sprawach. Ktoś może powiedzieć, że ta książka jest przegadana. Ani trochę! - uświadamia, otwiera oczy, zmusza do zastanowienia, koi - choć opisuje sprawy, o których wszyscy wiedzą. Dr Tian Dayton przywołuje tu znanych psychologów, filozofów, naukowców i ich teorie. Nie wymyśla więc niczego nowego. Przez pryzmat własnych doświadczeń, również i błędów, uwzględniając naukowe badania, a przede wszystkim intuicję kobiecą stworzyła drogowskaz macierzyństwa, bo jak sama pisze: "Macierzyństwo było moją podróżą na księżyc, wędrówką poprzez wewnętrzną przestrzeń. Doprowadziło mnie do miejsc, o których istnieniu nie wiedziałam (...). Żadne z dotychczasowych doświadczeń w takim stopniu nie przemieniło mojego wnętrza, nie poprzestawiało priorytetów ani nie wypychało mnie nieustannie poza moje ograniczenia". [str.7]
A na koniec perełka - tutaj wielka i ciągle rosnąca zdolność do miłości, która zdarza się pomiędzy rodzicami a dzieckiem.
Kiedy pewnego wieczoru córeczka Tiany - Marina kładła się do snu, zapytała mamę:
-Mamusiu, co jest większe niż serce? Czy jest coś większego niż serce?
-Cóż, myślę, że dusza jest większa niż serce.
-Zatem dobranoc, mamusiu, kocham cię całym moim sercem i duszą.
Dzieci "są wspaniałymi barometrami emocjonalnej atmosfery w rodzinie" - noszą ją na swoich twarzach, nasiąkają niczym gąbka, odreagowują. Dosłownie - wchłaniają świat emocjonalny matek, który staje się ich częścią. Większość problemów ludzi dorosłych "pochodzi z cichej tyrani z okresu dzieciństwa". Żeby dziecko było zdrowe emocjonalnie matka musi uczynić priorytetem swoje zdrowie emocjonalne, już w okresie, gdy jej dziecko jest małe, który to okres ma kluczowe znaczenie dla rozwoju. Nie przenosić cierpienia. Depresja matki może pozostawić w sercu jej dziecka smutek i zamęt. A dzieci potrzebują szczęśliwych rodziców.
Oskar Wilde kiedyś powiedział: "Dobre życie jest najlepszą zemstą". To powinno być przesłanie na większości matek, które gdzieś się zagubiły. Odgrywanie się na kimś, kto kiedyś skrzywdził, poprzez zrujnowanie swojego życia autodestrukcyjnymi zachowaniami, byłoby pustą zemstą. Prowadzi to do skrzywdzenia nie tylko siebie, ale i osób w kręgu naszego otoczenia, przede wszystkim dzieci. Złość, uraza i ból rujnują świat wokół nas. Blokują. "Przepracowujemy pozostałości 'niezupełnie-optymalnych' doświadczeń, przez ich odkrycie i zrozumienie. W ten sposób rozwijamy się dzięki przeciwnościom, zamiast żyć wśród nich. Wyplątujemy się z czegoś w rodzaju błędnego koła". [str.194]
I szczerze mogłabym wziąć większość fragmentów tej książki w jeden wielki cytat i codziennie go czytać, aby nigdy nie zapominać o istotnych i oczywistych sprawach. Ktoś może powiedzieć, że ta książka jest przegadana. Ani trochę! - uświadamia, otwiera oczy, zmusza do zastanowienia, koi - choć opisuje sprawy, o których wszyscy wiedzą. Dr Tian Dayton przywołuje tu znanych psychologów, filozofów, naukowców i ich teorie. Nie wymyśla więc niczego nowego. Przez pryzmat własnych doświadczeń, również i błędów, uwzględniając naukowe badania, a przede wszystkim intuicję kobiecą stworzyła drogowskaz macierzyństwa, bo jak sama pisze: "Macierzyństwo było moją podróżą na księżyc, wędrówką poprzez wewnętrzną przestrzeń. Doprowadziło mnie do miejsc, o których istnieniu nie wiedziałam (...). Żadne z dotychczasowych doświadczeń w takim stopniu nie przemieniło mojego wnętrza, nie poprzestawiało priorytetów ani nie wypychało mnie nieustannie poza moje ograniczenia". [str.7]
A na koniec perełka - tutaj wielka i ciągle rosnąca zdolność do miłości, która zdarza się pomiędzy rodzicami a dzieckiem.
Kiedy pewnego wieczoru córeczka Tiany - Marina kładła się do snu, zapytała mamę:
-Mamusiu, co jest większe niż serce? Czy jest coś większego niż serce?
-Cóż, myślę, że dusza jest większa niż serce.
-Zatem dobranoc, mamusiu, kocham cię całym moim sercem i duszą.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Esprit
Lubię takie poradniki, więc czemu nie:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNie lubię poradników, ale ta książka bardzo mnie zainteresowała. Kolejna wartościowa pozycja wydawnictwa "Esprit"... :)
OdpowiedzUsuńza poradnikami nie przepadam, ale ta akurat by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńNiby treści znane, ale moim zdaniem warto sobie je co jakiś czas przypominać. Nie tak prosto wychować szczęśliwego i dobrego człowieka...
OdpowiedzUsuńZ reguły omijam poradniki, ale Twoja recenzja... po prostu mnie wzruszyła:) Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Tak to są oczywistości powszechnie znane, ale chyba wcale przez to nie takie proste do zastosowania. Gdyby nie to nie byłoby tylu sfrustrowanych dorosłych, których wychowywali rodzice, którzy swój żal do losu przelewali na żal i pretensje do całego świata, w tym do własnych dzieci.
OdpowiedzUsuń