„Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu” Regina Brett
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Insignis
data
wydania: 7 listopada 2012r.
tłumaczenie: Olga Siara
tytuł oryginału: God Never Blinks: 50 Lessons for Life's
Little Detours
oprawa: twarda
liczba
stron: 320
Książka-pocieszycielka tak można
nazwać rodzaj takich pozycji. Taki balsam dla duszy, antidotum na smutek,
rozpacz, depresję. Koją one i dają nadzieję. Wiele osób jej czyta, ale
większość się nie przyznaje. Wprawdzie większość z tych poradników jest niewiele
więcej warta niż papier, na którym są drukowane. Jednak czasem każdy z nas ma
takie chwile, gdzie życie wydaje się przygnębiające. Nie chodzi oczywiście o
jakieś traumatyczne przeżycia, ale taki zwyczajny dzień w pracy, kiedy to ma
się wrażenie, że nic nam nie sprzyja, samochód nie odpalił, szef krzywo patrzy,
terminy gonią, nawał pracy rośnie, a tu zakupy na głowie, obiad,
rachunki do zapłacenia, a tu jeszcze coś się psuje, taka przysłowiowa
złośliwość rzeczy martwych.
Bywają również chwile, kiedy to ma
się wrażenie, że wszelkie nieszczęścia nam właśnie się przytrafiają. I tu już
nie chodzi o błahostki dnia codziennego, ale problemy bardziej przytłaczające,
jak: strata pracy, wypadek czy choroba. Reginę Brett życie również nie rozpieszczało.
Wychowywała się w wielodzietnej rodzinnie, w wieku 21 lat została samotną
matką, bez perspektywy znalezienia dobrej pracy. Dopiero w wieku 30 lat
skończyła studia i zaczęła pisać. I gdy pojawiły się pierwsze sukcesy zawodowe
i osobiste, bo w wieku 40 lat znalazła mężczyznę swojego życia, to nagle
zachorowała na raka.
„Zawsze miałam wrażenie, że w chwili
moich narodzin Bóg akurat mrugnął. Przegapił je i nigdy się nie dowiedział, że
przyszłam na świat”. [s.14]. Przez wiele lat Regina Brett miała właśnie takie
poczucie. Mnóstwo osób czuje się pewnie podobnie, często przy tym zadając
sobie pytanie "Dlaczego ja?". Ta książka nie udziela oczywiście
na to odpowiedzi. Nie jest to gotowa recepta na wszelkie traumy jakie nas spotykają.
W tych felietonach Regina podpowiada jak zmienić swoje myślenie i nastawienie.
Pisze o swoich doświadczeniach, błędach jakie popełniała. Jednocześnie czytając
jej teksty udziela się niesamowita wiara w dobro tkwiące w ludzie, w które
autorka wierzy. Zatem pełno tu nadziei i miłości. Czyta to się bardzo
przyjemnie, uśmiechając się pod nosem. Jednak najlepiej wertować ten poradnik
"na raty". Gdy się czyta ciągiem, przy 30 lekcji wszystko wydaje się
mdłe i powtarzające się. Jednakowoż z tej książki-pocieszycielki wynotowałam
sobie parę zdań, które bardzo mi się spodobały, a nawet urzekły mnie.
Zapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę. Nie
czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
Żadnych tajemnic. To nie był romans, tylko styl życia.
Jesteś oryginalnym egzemplarzem. Arcydziełem. Pokaż całemu światu, jakim stworzono cię cudem. Ściemniaj, dopóki go nie przekonasz.
Jeśli musisz utrzymywać związek w tajemnicy, nie powinieneś w nim być.
Przyjaźń jest na pierwszym miejscu. To dusza związku.
Od czas do czasu wciąż jeszcze nabijam sobie siniaki, goniąc za tym ulotnym, idealnym życiem, które zaplanowałam sobie w terminarzu.
Jeśli mężczyźni naprawdę są z Marsa, a kobiety z Wenus, to mój mąż pochodzi z Plutona.
Życie naprawdę jest dobre. Podaj dalej.
Żadnych tajemnic. To nie był romans, tylko styl życia.

Jesteś oryginalnym egzemplarzem. Arcydziełem. Pokaż całemu światu, jakim stworzono cię cudem. Ściemniaj, dopóki go nie przekonasz.
Jeśli musisz utrzymywać związek w tajemnicy, nie powinieneś w nim być.
Przyjaźń jest na pierwszym miejscu. To dusza związku.
Od czas do czasu wciąż jeszcze nabijam sobie siniaki, goniąc za tym ulotnym, idealnym życiem, które zaplanowałam sobie w terminarzu.
Jeśli mężczyźni naprawdę są z Marsa, a kobiety z Wenus, to mój mąż pochodzi z Plutona.
Życie naprawdę jest dobre. Podaj dalej.
Książkę posiadam, ale czytam ją na raty. Moje odczucia są póki co niemalże identyczne :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo bardzo chciałem przeczytać tą książkę, ale po tym, jak na religii ją "przerabialiśmy", odechciało mi się.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego należy czytać ją fragmentami, nie w całości ;)
UsuńWreszcie wyjaśniła mi się zagadka tego tytułu.
OdpowiedzUsuńPrzypadałaby mi się ta książką i pewnie wielu innym ludziom, ale którzy nigdy się do tego nie przyznają.
Nie przepadam za poradnikami, ale ten jest dość chwalony, więc może zapoznam się z nim, jeśli nadejdzie okazja ku temu. :)
OdpowiedzUsuń