„Zapach miasta po burzy” Olgierd Świerzewski


Wydawnictwo: Muza S.A. 
data wydania: 30 kwietnia 2014
oprawa: twarda,
liczba stron: 736



„Szachy rozwijają umysł, a może (...), po prostu pozwalają melancholijnie zatopić się w ich nierzeczywistym świecie”. [str.29] Tak twierdzi dziadek głównego bohatera tudzież w tym cytacie pojawią się dwa słowa, które trafnie obrazują całą powieść: Szachy i melancholia.

Szachy. 
Dla niektórych 64-polowa szachownica, to nie tylko gra, czy rozrywka a sposób na życie lub część życia. Tutaj szachy są jednym z bohaterów i po kilku stronach już widać, że ta gra dla autora jest miłością wielką. Czuć tu ogromną pasję, pasję połączoną z ogromną wiedzą, jak i swobodą przekazu. Wszelkie turnieje, rozgrywki, arcymistrzów szachowych, partie, strategie obrony i ataków Olgierd Świerzewski ma w jednym paluszku. Poznajemy tu młodego rosyjskiego chłopca Olega, który zaczyna swoją przygodę z szachami. Targany wieloma wątpliwościami i emocjami próbuje się odnaleźć w otaczającym go świecie. Powoli rodzi się zamiłowanie, gra delikatnie go uwodzi, orzeźwia, promieniuje potęgą. Zaczyna grać w turniejach, w których spotyka się z różnymi przeciwnikami. Te turnieje, podróże, poznawanie rywali, ich sposobu grania i bycia sprawiają, że Oleg zaczyna poznawać samego siebie i swoje umiejętności. Bywa, że pojedynkach, w których się mierzy jest wszystko: walka charakterów, pojedynek ambicji i umysłu, duma narodowa, śmierć króla, narodziny nowej gwiazdy, a nawet polityka. To również pokaz umiejętności aktorskich, taka zabawa w teatr, aby mimiką zmylić przeciwnika. Dać mu odczuć, że się jest zdziwiony jego grą - triki są różne, podnoszenie brwi, nadymanie policzków, kręcenie z dezaprobatą głową, aby z każdym ruchem sprawiać wrażenie zagubionego. Do tego dochodzi szachowa intuicja, duża wyobraźnia, pamięć fotograficzna i wiara we własne umiejętności. 

Melancholia.
„Mógłbym tak opowiadać o tysiącach szczegółów, które, zainspirowany zapachem, kolorem czy uczuciem, starłem się oddać, otworzyć opisać...” [str.9] Autor już w przedmowie zapowiada, że chciał tu oddać swoje młodzieńcze emocje, doświadczenia, marzenia. Przez lata kiełkowały w jego umyśle, a w sercu rodziło się pragnienie, aby odtworzyć atmosferę pojedynku Karpowa z Kasparowem, od którego wszystko się zainicjowało. Akcja powieści zaczyna się w Moskwie w roku 1979, a kończy Londynie w roku 2000. To przekrój przez 21-letnią historię z upadającym Związkiem Radzieckim, to okres dziejowych przemian i politycznych rozgrywek. I tak nostalgiczne przemieszczamy się z bohaterami w fascynujące miejsca. Odwiedzamy Odessę, Afganistan, Dortmund, Leningrad, Nowy Jork, Nowy Orlean, Hawanę, Gruzję, Barcelonę, Paryż, Londyn, Toskanię. Jesteśmy też świadkami katastrofy w Czarnobylu, wypadku na stadionie Spartaku Moskwa, wypadku "Komsomolca". W tych wydarzeniach uczestniczą bohaterowie powieści, ci pierwszoplanowi i drugoplanowi. Bohaterom towarzyszą wielkie emocje i uczucia, często bardzo skrajne. I trzeba przyznać, że autor w piękny sposób pisze o tych uczuciach, przede wszystkim o tęsknocie:

„... przypomnij sobie te słowa, pomyśl o mnie, o przyjacielu, który Cię zdradził dla tej właśnie tęsknoty, dla tej ułudy, dla tej przemożnej siły, która niczym fala porwała mnie i wyrzuciła na nieznany brzeg, obiecując spełnienie. (...) Ból tęsknotę zabija”. [str.114]

„Teraz, siedząc samotnie na parapecie, tuląc swe długie jasne włosy do zimnej szyby, czuła, że tylko resztką sił powstrzymuje swe serce od pęknięcia”. [st.129]

„A ja chcę mocy twórczych, aby to, co uczynię, zapierało dech w piersiach oglądającym, aby odejmowało im mowę z zachwytu, aby pragnęli tego, co stworzę, chcę, by mnie kochano”. [str.159]

„Nasze związki bywają krótkie, powierzchowne, imitują to, czego naprawdę szukamy, czego pragniemy doznawać. Tracimy wówczas cząstkę siebie, czujemy się słabi, niespełnieni, pozbawieni tych silnych emocji i doznań, które mogłyby nas nieść przez życie. Nasza dusza karłowacieje. A chcemy od życia więcej, chcemy czuć drżenie, chcemy prawdziwie pragnąc i móc to pragnienie ugasić w ekstatycznym uniesieniu, które sprawia, że choćby na moment wznosimy się na wysoką wieżą, skąd rozciąga się widok na cały świat”. [str.252]

„Pragnę, by moje zmysły pomogły mi przywołać te chwile, gdy byłaś tak blisko, przez moment tylko dla mnie. Opuszkami palców gładzę przedmioty dookoła, pragnąc tą pieszczotą przemienić je w twe ciało, twoje policzki, twoje dłonie”. [str.254]

Fragmenty opisujące emocje bohaterów to najlepsze momenty w powieści, nie tylko dotyczące tęsknoty, ale i też uczuć podczas pojedynków szachowych. Ogólnie powieść wypada bardzo dobrze, epicki rozmach, znajomość historii Rosji, wszelkich społecznych układów, no i turniejów szachowych. Wszystko to sprawia, że czyta do się przyjemnie, choć momentami jest to powieść nierówna. Są w niej rozdziały urzekające, ale są i też nużące. Odwoływań do sytuacji politycznej, czy autentycznych wydarzeń też jest sporo i trochę rozciągają one fabułę. Również porównywanie warsztatu pisarskiego autora do poczynań Dostojewskiego czy Tołstoja również jest na wyrost. Nie mniej jednak nie można odmówić Olgierdowi Świerzewskiemu polotu i potencjału, bo ten z pewnością posiada. A jak na debiut, to naprawdę bardzo dużo. Można jedynie pozazdrość, że swoją pasję do szachów, własne emocje, uczucia, zapachy z dzieciństwa i młodości udało mu się zapamiętać i przelać na papier. Polecam gorąco!
 

Komentarze

  1. Jak na debiut to jestem nieco zaskoczona takim poziomem publikacji. Rzadko zdarza się, aby powieść debiutancka była tak udana. Rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

popularne posty