Przejdź do głównej zawartości

„Pierwsza kawa o poranku” Diego Galdino

Wydawnictwo: Rebis
data wydania: 2 lipca 2014
tłumaczenie: Tomasz Kwiecień
tytuł oryginału: Il primo caffe del mattino
oprawa: miękka ze skrzydełkami
liczba stron: 320



Powiedz mi jaką kawę pijesz, a powiem ci, kim jesteś. Espresso piją ludzie, którzy o nic nie muszą prosić i zawsze wiedzą czego chcą od życia. Podobno ci, którzy delektują się espresso słodzonym, zdradzają ukryte pragnienie czułości, natomiast prawdziwi twardziele piją gorzkie i jednym haustem. Macchiato, czyli espresso z kroplą gorącego lub zimnego mleka piją ludzie trochę niezdecydowani, typu "chciałabym, ale nie mogę", marzę, aby skoczyć z samolotu na spadochronie, ale nigdy tego nie zrobię, bo się boję. Cappuccino oznacza być dla siebie życzliwym, uciec do fantastycznego świat i zatrzymać się na chwilę. Oczywiście reguły nie ma, a to tylko swobodna interpretacja, która pojawia się na końcu książki. Autor jest baristą, więc na kawie zna się bardzo dobrze. Prowadzi zresztą bar Rzymie i wstaje codzienne o piątej rano, aby serwować stałym klientom i turystom wymyślne rodzaje kawy. 

Diego Galdino swoje zamiłowanie do kawy przelał na karty książki. Stworzył postać, która przypomina jego samego. Massimo, nazywany Mino też prowadzi bar w Rzymie, blisko fontanny i codziennie celebruje poranny moment parzenia kawy. W barze pomaga mu przyjaciel Dino, a poza tym wszyscy znajomi schodzą się tu, aby uraczyć się smakiem i aromatem, gdyż Massimo każdą filiżankę kawy przyrządza z niezwykłą pieczołowitością. I tak mija mu każdy dzień. Dlatego nic nie zapowiadało gromu z jasnego nieba, który pojawił się pewnego przedpołudnia. Do baru weszła zielonooka Francuzka i poprosiła o filiżankę czarnej herbaty z różą. Wzbudziła tym samym spore rozbawienie obecnych tam klientów i samego Massimo. Oburzona turystka, na dźwięk tego śmiechu, wysypała mu cukier z cukierniczki na stół. Dalsze porozumienie utrudniała bariera językowa. Po czym Francuzka demonstracyjnie wyszła. I w tym momencie Mino zdał sobie sprawę, że piękna nieznajoma skradła mu serce. W końcu Włosi potrafią się zakochać na zabój od pierwszego spotkania. Następne spotkania Massimo i Geneviève będą dość burzliwe, pojawią się skrajne uczucia, drobne nieporozumienia, sekrety, skradzione pocałunki i długie spacery uliczkami Rzymu. 


To lekka i bardzo przyjemna lektura we włoskim stylu. Mamy romantyczną historię, zapach espresso, urocze rzymskie zakamarki idealne na randki. Jednak ta "lekkość" fabuły sprawia, że całość wypada jak tandetna brazylijska telenowela. Z tą różnicą, że tu pojawia się melodramatyzm włoskiego maminsynka. Jednak przede wszystkim chodzi o kreację bohaterów i dialogów jakie wypowiadają. Choć Massimo ma ponad trzydzieści lat, jego styl bycia, to w jaki sposób mówi o miłości, jak dzieli się swoimi uczuciami z kolegami jest na poziome chłopców z gimnazjum. Na przykład zaznacza sobie w kalendarzu dzień, w którym ma zamiar przestać myśleć o owej Francuzce. Oczywiście informując o tym wszystkich klientów obecnych w barze. Poza tym płeć męska nie zajmuje się tu niczym innym, jak tylko piciem kawy i plotkami. Bar Massima jest właśnie takim miejscem, gdzie panowie opowiadają sobie historię w stylu "kto z kim i kiedy". Ale nie wiem, może Włosi tak mają i nie jest to wina warsztatu pisarskiego autora tylko narodowej mentalności. Inną irytującą rzeczą jest zamieszanie przez autora, w nawiasach, ulubionej kawy każdego z bohaterów, np. Lino (kawa z źeń-szeniem), Pino, fryzier (caffe al vetro), Luigi, stolarz (caffe corretto z sambuką). Można w ten sposób poznać nazwy włoskich kaw czy ich rodzaje, ale wplecione w fabułę trochę drażnią. 


Niemniej jednak ta lektura w pewien sposób urzeka, szczególnie na początku. Można poczuć zapach czy smak caffe freddo bądź americano. Urocze jest też miejsce - rzymskie zakamarki, uliczki, galerie. Włoski klimat. No i okładka - ciepła, pastelowa, pachnąca. Gdy się na nią patrzy, ma się ochotę wypić łyk cappuccino, zrelaksować się, uciec do świata marzeń i pozostać w nim, aż do chwili, w której serwetką wytrzemy nieunikniony szlaczek nad wargą. 


 Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie