„Nędznicy” tom I Viktor Hugo
Wydanie: Audeo
wydanie: audiobook
tytuł oryginału: Les Miserables
czyta: Marek Walczak
tłumaczenie: Wincenta Limanowska
wydanie: audiobook
tytuł oryginału: Les Miserables
czyta: Marek Walczak
tłumaczenie: Wincenta Limanowska
„Dopóki w zgodzie z prawem i
obyczajami istnieć będzie, potępienie społeczne, które w cywilizowanych krajach
tworzy piekło na ziemi i niweczy boskie przeznaczenie fatalizmem ludzkim,
dopóki nie zostaną rozwiązanie trzy największe problemy naszego wieku, to jest:
bieda, głód i nieuctwo, dopóty szkodliwości społeczna będzie możliwa, mówiąc
zaś jeszcze dosadniej, ciemnota i nędza dopóty będą na świecie, dopóki książki
takie jak ta, nie staną są użyteczne”. Opatrując tym mottem swoją powieść
Viktor Hugo miał na myśli wiek XIX. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że w
XXI wieku te słowa będą nadal aktualne.
Urzekające to dzieło, już od pierwszych zdań powieści. Urzeka tu wszystko: fabuła, postacie, język, styl, nawet dygresje autora. Ponadto to swoista synteza gatunków - od punktu wyjścia, czyli powieści realistycznej, przez obyczajową, historyczną, kryminalną, po fragmenty eseistyczne, dygresje filozoficzne oraz wykładnię poglądów autora na kwestie sprawiedliwego porządku społecznego, walki z nędzą i wykluczeniem.
Nie sposób streścić tu fabuły, jest ona bardzo rozbudowana i wielowątkowa. Poznajemy dobrotliwego biskupa Myriela, byłego galelernika Jeana Valjeana, inspektora policji Javerta, Fantynę i jej córeczkę Kozetę. Każdy z bohaterów jest bardzo wyraziście wykreowany, a świetne portrety psychologiczne sprawiają, że postaci te wprost stają ma przed oczami i można "odczuć", a raczej współodczuwać każdą emocję, każde uczucie jakie nimi targają.
Viktor Hugo rozpalił moje zmysły, poruszył umysł i dotknął duszy. Cały swój program, jaki chciał przekazać potomnym, oparł na wartościach chrześcijańskich i wierze w możliwość pozytywnej przemiany każdego człowieka. Wytyka tu wady ludzkie, przede wszystkim hipokryzję, egoizm, znieczulicę, kpi z obłudnych dewotów: „Przestraszona hipokryzja śpieszy więc z głośnym protestem, chcąc sama ukryć się za nim", zwraca uwagę na prostotę małomiasteczkowych ludzi „...wszystkie te plotki - przedmiot rozmów, które w pierwszej chwili tak zajmuje małe miasteczko i małych ludzi" oraz na zanikanie wrażliwości na krzywdę ludzką. Tak naprawdę nie istnieje chyba przywara ludzka, której autor by nie poruszył. Na kartach „Nędzników” ukazał ludzkie nawyki, nastroje, poglądy, opinie i osądy. Kwintesencja człowieczeństwa, społeczeństwa, szeroki obraz Francuzów z końca XIX wieku.
Ja miałam okazję wysłuchać równie urzekającego głosu pana Marka Walczaka. Zasłuchanie, zatracenie, zauroczenie – tylko mogę powiedzieć po przesłuchaniu. A wszystko to sprawiło, że chcę więcej.
Urzekające to dzieło, już od pierwszych zdań powieści. Urzeka tu wszystko: fabuła, postacie, język, styl, nawet dygresje autora. Ponadto to swoista synteza gatunków - od punktu wyjścia, czyli powieści realistycznej, przez obyczajową, historyczną, kryminalną, po fragmenty eseistyczne, dygresje filozoficzne oraz wykładnię poglądów autora na kwestie sprawiedliwego porządku społecznego, walki z nędzą i wykluczeniem.
Nie sposób streścić tu fabuły, jest ona bardzo rozbudowana i wielowątkowa. Poznajemy dobrotliwego biskupa Myriela, byłego galelernika Jeana Valjeana, inspektora policji Javerta, Fantynę i jej córeczkę Kozetę. Każdy z bohaterów jest bardzo wyraziście wykreowany, a świetne portrety psychologiczne sprawiają, że postaci te wprost stają ma przed oczami i można "odczuć", a raczej współodczuwać każdą emocję, każde uczucie jakie nimi targają.
Viktor Hugo rozpalił moje zmysły, poruszył umysł i dotknął duszy. Cały swój program, jaki chciał przekazać potomnym, oparł na wartościach chrześcijańskich i wierze w możliwość pozytywnej przemiany każdego człowieka. Wytyka tu wady ludzkie, przede wszystkim hipokryzję, egoizm, znieczulicę, kpi z obłudnych dewotów: „Przestraszona hipokryzja śpieszy więc z głośnym protestem, chcąc sama ukryć się za nim", zwraca uwagę na prostotę małomiasteczkowych ludzi „...wszystkie te plotki - przedmiot rozmów, które w pierwszej chwili tak zajmuje małe miasteczko i małych ludzi" oraz na zanikanie wrażliwości na krzywdę ludzką. Tak naprawdę nie istnieje chyba przywara ludzka, której autor by nie poruszył. Na kartach „Nędzników” ukazał ludzkie nawyki, nastroje, poglądy, opinie i osądy. Kwintesencja człowieczeństwa, społeczeństwa, szeroki obraz Francuzów z końca XIX wieku.
Ja miałam okazję wysłuchać równie urzekającego głosu pana Marka Walczaka. Zasłuchanie, zatracenie, zauroczenie – tylko mogę powiedzieć po przesłuchaniu. A wszystko to sprawiło, że chcę więcej.
Daaaaawno temu zacząłem "Nędzników", ale byłem chyba wtedy zbyt młodym czytelnikiem, bowiem już pierwszy tom mnie pokonał... Ale! To jeszcze nie koniec walki :D
OdpowiedzUsuńFakt, już sam widok tomów może pokonać :) ale w końcu od czego są wyzwania :)
UsuńMam w planach całe czterotomowe wydanie, ale stanowczo w wersji papierowej :)
OdpowiedzUsuńAleż bym chciała przeczytać! Lub wysłuchać - w sumie dla mnie bez różnicy.
OdpowiedzUsuńPrzeczytanie "Nędzników" to jedno z moich czytelniczych marzeń. Przeraża mnie to czterotomowe wydanie, które mam w domu, ale film i Gerard Depardieu skutecznie zachęcili mnie do sięgnięcie po książkę.
OdpowiedzUsuńTo też było moje marzenie czytelnicze - trochę teraz się ziściło. Następne tomy chyba jednak przeczytam - albo tak na zmianę :)
UsuńAktor o którym mówisz jest tak kiepski że wszystkie filmy w w kórych występuje nie można oglądać.Zobacz Nędzników z 1958r
Usuńz Jean Gabin i Hrabia Monte Christo z 1975r gdzie występuje Richard Chamberlain to będziesz mogła porównać jego role z innymi aktorami.Ale wiedz że gówno nie jest podobne do złota.
Bardzo się cieszę, że księga przypadła ci do gustu. Na pewno wiesz, że Hugo to mój ukochany pisarz, a Nędznicy i Katedra to jego ukochane dzieła. Cieszy mnie także, że podobały Ci się też jego dygresje, które wielu osobom uniemożliwiają przebrnięcie przez lekturę. Witaj w klubie Hugomaniaków. Ja czytałam dwukrotnie, a teraz z chęcią wysłuchałabym audiobooka.
OdpowiedzUsuńTak, wiem doskonale, że Hugo to Twój ukochany pisarz, teraz wcale Ci się nie dziwię :)
UsuńWstyd przyznać, ale póki co mam na koncie tylko tom pierwszy:) A warto byłoby poznać całość...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Też czytam "Nędzników" ponownie, bo chcę sobie przypomnieć przed premierą filmu, a ta już niedługo. Ciszę się, że po latach nadal mi się podoba, bo nie nic gorszego jak wrócić do cenionej ksiązki, ktora przy drugim czytaniu okazuje się już nie taka świetna. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na film! Do książki póki co mnie nie ciagnie :/
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby któryś z pisarzy tak na mnie podziałał jak Viktor Hugo na Ciebie...Zazdroszczę. :) Chociaż...Duże wrażenie zrobił na mnie kiedyś Hrabal. Może do niego wrócę?:)
OdpowiedzUsuńHrabal też zrobił na mnie wrażenie. Ale faktycznie - jest niewielu takich pisarzy, którzy tak oddziałowują :)
UsuńŚwietny blog, bardzo mi się podoba! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNędzników przeczytałam już lata świetlne temu, a zaczęłam od Kozety, od tej malutkiej nowelki, która zrobiła na mnie takie wrażenie, że musiałam poznać całość. Bardzo jestem ciekawa ekranizacji, jednocześnie się boję, czy aby to nie będzie zbyt hollywoodzkie...
OdpowiedzUsuńklasyka, jednak ja jeszcze jej nie przeczytałam, ale na pewno to nadrobię, zwłaszcza po tej recenzji
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Trochę drżę na widok tak potężnych tomów, jednak od dawna mam "Nędzników" w planach. Szczególnie, że ekranizacja również jest w planach, a bez znajomości nie chcę oglądać. No i wszelkie relacje podobne do Twoich, że urzekła, że świetna...
OdpowiedzUsuńNiektóre historie są i będą zawsze ponadczasowe i powracać będziemy do nich wielokrotnie.To zdecydowanie jedna z nich.
OdpowiedzUsuń