"Matka Courage i jej dzieci" Bertolt Brecht

"Nie mówcie mi, że wybuch pokój, kiedy właśnie zakupiłam nowe zapasy" - takie słowa wypowiada z przerażeniem główna bohaterka - Anna. I mówi to wówczas, gdy Niemcy straciły więcej niż połowę ludności, gdy straszliwe zarazy dziesiątkują wioski i miasta, gdy szaleje głód w kwitnących niegdyś krainach, a wilki grasują wśród zgliszczy. Mowa o wojnie trzydziestoletniej, która trwała w latach 1618-1648 i toczyła się głównie na terenie Niemiec. Każda wojna to dla większości nieszczęście, ale nie dla Anny.

Wtedy na scenę wkracza Anna - Matka Courage. Nazywają ją "Courage", czyli "Odwaga", a ona sama mieni się markietanką, czyli handlarką obozową, która sprzedaje żołnierzom żywność, alkohol oraz drobne artykuły codziennego użytku. Jest przy tym bezwzględna i cyniczna, uzbraja się w pazury bezwzględności i w czasach nieszczęścia, pożogi i śmierci próbuje się wzbogacić. 

Potrafi również przepowiedzieć przyszłość. Zdolna do dalekowzrocznego patrzenia, w pierwszej znaczącej scenie, bierze do ręki hełm, a do niego wrzuca kartki, na których narysowanie są czarne krzyże symbolizujące śmierć. Kartki ciągną dwaj napotkani żołnierze, a następnie dzieci Anny (aż trójka). I wszystkie jej dzieci wyciągają znak śmierci. Wróżby pokazują jej, że straci w czasie wojny całe swoje potomstwo. Płacze i nazywa się matką boleściwą. Porównuje się nawet do mitologicznej Niobe i Maryji lamentującej pod krzyżem. Jednak rozpacz trwa tylko chwilę, po czym wyrusza, wozem z całym swym dobytkiem, na wojenny szlak.   

Pierwszy ginie Schweizerkas, który dostaje się do niewoli. Matka Courage próbuje wykupić syna, ale targuje się (o ironio!) o życie dziecka, nie chce dać dwunastu guldenów. Zostaje rozstrzelany, drugi syn również. I wreszcie ginie dobra Katarzyna. Katarzyna była niemową. Usłyszała, że wrogowie chcą znienacka napaść na miasto. Weszła więc do chaty i zaczęła z całych sił walić w bęben. Została rozstrzelana. 

"Matka Courage i jej dzieci" to specyficzny dramat, połączenie kroniki i utworu dramatycznego. Jest również tragedią. Można nawet powiedzieć, że w antycznym stylu. Nad bohaterami ciąży fatum, któremu nie są w stanie stawić czoła. To fatum ma  podwójne oblicze: los ludności podczas wojny i sama wojna, która zawsze niesie śmierć, a na ludzkie twarze nakłada maskę cynizmu. Sama Anna traci wszystko, najpierw dzieci, potem cały majątek, coś tam momentami dostrzegała, ostatecznie pozostaje ślepa. W sensie przenośnym i dosłownym.

Bertolt Brecht znany był ze swoich anarchistycznych i antywojennych poglądów. W 1933 roku został zmuszony do opuszczenia hitlerowskich Niemiec. A "Matkę Courage i jej dzieci" napisał we wrześniu 1939r. Czyżby przestroga ? proroctwo? pamflet? Na pewno chciał pokazać, że zło dziejące się na świecie, nawet jeśli ustroi się w piórka dla zysku i bogactwa, zawsze pozostaje złem. A jeśli uwierzymy, że białe jest czarne, a czarne białe, zamkniemy się w świecie absurdu i groteski. Szczególnie właśnie we wrześniu, o tym pamiętajmy...

 

Komentarze

  1. Widzę, że to dobra i mocna literatura, aż wstyd przyznać, że mam tę książkę w planach od kilku lat... teraz wiem, że warto po nią sięgnąć, a klasyka nie zawsze musi być nudna:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam autora i tytuł. To wszystko, co mogę powiedzieć. Takie ci moje czytanie klasyki. Życia nie starczy. Dzięki za rozjaśnienie horyzontów.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka przeczytana dawno temu, ale co jakiś czas wracam do niej. Polecam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa recenzja, książka zapewne też, ale nie wiem, czy akurat wojenna rzeczywistość, pesymistyczna i zwyczajnie zasmucająca, to dla mnie klimat na teraz. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Była lektura w czasch szkolnych, ale wstyd się przyznać zupełnie nie pamiętałam treści, teraz dzięki tobie być może sięgnę po nią ponownie, tak samo jak po Antygonę w Nowym Yorku. Obie recenzje znakomite, ale co tu pisać, u ciebie zawsze ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

popularne posty