„Umarli mają głos” Marek Krajewski, Jerzy Kawecki
Wydawnictwo: Znak
wydanie: 14 maja 2015r.
oprawa: miękka
liczba stron: 304
wydanie: 14 maja 2015r.
oprawa: miękka
liczba stron: 304
Marek
Krajewski i Jerzy Kawecki. Pisarz i medyk sądowy. Niniejsza książka to owoc
spotkań obu panów. Efekt kilkuletniej współpracy, wielogodzinnych rozmów i
konsultacji. Podczas tych regularnych spotkań pan Kawecki opowiadał o zbrodniach
i o swojej pracy. Przynosił akta zdjęcia, notatki. Cierpliwie i dokładnie
relacjonował. Dostarczał tworzywa gotowego do literackiej obróbki. Pan
Krajewski opisywał poznane historie w zmienionych (czasowo, przestrzenie i
fabularnie) okolicznościach. Wszystko po to, aby nie naruszyć dóbr osobistych
ludzi, którzy w bohaterach reportażu mogli rozpoznać siebie, swoich bliskich
czy znajomych. Następnie doktor Kawecki uzupełniał i korygował, a pisarz Krajewski
czytał ostateczne wersje. W ten sposób powstał niezwykły dokument? reportaż?
kryminał?
Hic
locus est ubi mors gaudet succurrere vitae - w tym miejscu zmarli ratują się, bo uczą
żywych. To łacińskie powiedzenie często jest wypisywane nad drzwiami, za
którymi odbywają się sekcje zwłok. Nie jest też obce doktorowi Kaweckiemu.
Rozumie on bowiem mowę umarłych, a „opowiadane” przez nich historie są nie
tylko fascynujące, ale i pouczające. Zadaniem medyka sądowego jest „wysłuchać”
mowy zmarłych i opowiedzieć to, co się wydarzyło, by rodzina mogła przeżyć
żałobę, by dowiedziała się prawdy.
Poznajemy
12 tragicznych zdarzeń, między innymi zabójstwo, gwałt, samobójstwo. Opisane są
tu też szczegółowo obrażenia zwłok będące ich skutkiem, a następie sposób
postępowanie doktora Kaweckiego, poszczególne etapy jego pracy przy stole
sekcyjnym, dochodzenie do prawdy. Ta prawie jak oglądanie dobrego serialu
kryminalnego. Tylko z tą różnicą, że opisane historie wydarzyły się naprawdę.
I to jest najbardziej przerażające. Oglądając jakieś amerykańskie kryminały
mamy tę świadomość, że to nas nie dotyczy, że wydarzyło się gdzieś daleko i na
potrzeby komercyjne wyobraźnia twórców takich seriali może przekraczać wszelkie
granice brutalności. Czytając te historie takiej świadomości nie mamy. Bowiem
wszystko to się zdarzyło. Zginął człowiek, miał obrażenia na ciele
pozostawione przez sprawcę, a miejsce tych zbrodni jest tuż tuż. Zdaję sobie
sprawę, że pan Krajewski pozmieniał przestrzenne okoliczności, ale czytając o
zabójstwach koło Jeleniej Góry, krew mroziła mi się w żyłach.
Trudno
mi ją zatem ocenić, trudno ją nawet sklasyfikować. Nie jest to typowy kryminał,
nie jest to typowy reportaż, raczej są to reportaże kryminalne. Ocenić ją jeszcze
trudniej. Z pewnością pomysł na książkę bardzo trafiony. Bardzo lubię ludzi,
którzy potrafią dzielić się swoją pasją, czy pracą. A do nich na pewno należą
dwaj panowie K.
Książka
pozostanie mi na długo w pamięci. Mój mózg zarejestrował wszystkie wstrząsające
zbrodnie. Krwawe historie współczesnej Polski, opowiedziane w sposób bardzo
naturalistyczny, dosadny, ze szczegółami i z pisarskim polotem. Polecam 10/10.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak
Komentarze
Prześlij komentarz