„Gra o tron” George R. R. Martin
tłumaczenie: Paweł Kruk; przejrzał i poprawił Michał Jakuszewski
tytuł oryginału: A Game of Thrones
oprawa: miękka
liczba stron: 844
Wiele o niej już napisano, na samym portalu Lubimy Czytać Gra o tron
ma ponad 1100 opinii, w większości pozytywnych. Fascynuje ona wielu
czytelników na całym świecie, a liczba fanów wciąż rośnie. Teraz do tej
grupy dołączyłam i ja, gdyż Gra o tron urzekła mnie od pierwszych stron.
Akcja powieści toczy się w Westeros, na rozległych ziemiach, które rozciągają się na siedem królestw. Królem tego miejsca jest Robert
Baratheon, "pan Siedmiu Królestw i Obrońca Królestwa, lord Siedmiu
Królestw, lord obrońca królestwa, pan Domu Baratheonów, lord Końca
Burzy". W tak rozległym królestwie nie trudno o konflikty i podziały.
Nie jest łatwo bowiem pogodzić wszystkich. Istnieje wiele zagrożeń dla
władzy króla Roberta, bo tron łatwiej zdobyć niż go utrzymać. Pierwsze
zagrożenie nadciąga z północy. Za Murem, czyli ogromną konstrukcją,
która nieprzerwalnie rozciąga się od wschodu po zachód, i która chroni
królestwo przed najazdem barbarzyńców - pojawiają się Inni. Do tej pory
byli obecni, tylko w legendach opowiadanych przez stare nianie, ale
wieczne lato (które trwa już ponad 7 lat), zbliża się ku końcowi, a wraz
z nim nadchodzi zima. W lasach pojawiają się wilkory, mamuty i śnieżne
niedźwiedzie, a mroczne cienie nawiedzają ludzi w snach. Kolejnym
zagrożeniem są wewnętrzne spory między lordami, szczególnie z ciągle
knującym intrygi rodem Lannisterów, z których wywodzi się żona króla.
Natomiast największym problemem dla królestwa okazuje się potomstwo
pozbawionego władzy szalonego Smoczego Króla. Króla Smoków, Aerysa
Targaryena, władzy pozbawiał właśnie Robert z pomocą przyjaciela
Eddarda. Po okrutnej walce i brutalnych rozgrywkach z obu stron, Aerys
zginął z rąk jednego z Lannisterów, a jego dzieci musiały uciekać. Tron objął Robert i tym samym zakończył panowanie nieobliczalnego Targaryena.
Jednak jego dzieci - Viserys i Daenerys nigdy nie zapomniały o swoich
korzeniach i należnościach. Szczególnie Viserys - brat, pała żądzą
zemsty i władzy o tron, który mu się należy. Dlatego wydaje swoją
siostrę Daenerys za barbarzyńskiego khala Drogo. Khal jest przywódcą
koczowniczego ludu Dothraków, którzy mają własną tradycje i obyczaje, i co najważniejsze
potężną armię. A ta armia potrzebna jest Viserysowi do zdobycia władzy.
Tak naprawdę to tylko początek fabuły, która jest tu wielotorowa i wielowątkowa. Całą historię poznajemy oczami kilku bohaterów. Nie jest to jednak narracja pierwszoosobowa, a relacja wydarzeń z różnych perspektyw. Zaczyna ją Eddard Stark, przyjaciel króla Roberta i władca zamku położonego na północy królestwa, Winterfall. Ma on sześcioro dzieci: Robba, Sansę, Aryę, Brana, Rickona i syna z nieprawego łoża-Jona Snow. Relacje Sansy, Brana, Aryi i Jona również tu poznajemy, jak i żony Eddarda-lady Catelyn. Wydarzenia opisywanie są też z perspektywy Daenerys oraz karła Tyriona Lannistera, brata królowej. Pozwala to na dokładnie poznanie postaci. Dzięki takiemu zabiegowi rys psychologiczny każdego z bohaterów jest bardzo precyzyjnie dopracowany. Majstersztyk. Każda z postaci jest tym samym barwna, wyrazista i świetnie scharakteryzowana. Choć zestawione są na zasadzie kontrastu. Zupełnie różnie są siostry Sansa i Arya, ród Straków i Lannisterów, Robb i Joffrey, Tyrion i Jaime. Różnic można by wymieniać jeszcze o wiele więcej.
Kolejna sprawa to magia. Jest jej tu znacznie mniej niż, na przykład, u Tolkiena. Tutaj bowiem na pierwszy plan wysuwa się polityka i żądza władzy, a nie tajemnicze moce. Różdżkami są tu stalowe miecze, które potrafią zmienić bieg historii. Tak naprawdę to żądza, pragnienia, namiętności są tu motorem napędzającym całą akcję. Dwór królewski to siedlisko żmij, zdrajców, gdzie intrygi i potajemne spiskowanie są na porządku dziennym. Magia kryje się gdzieś po lasach, daleko na północy, za Murem. No i oczywiście u Daenerys, ona bowiem jest bardziej tajemniczą i nieprzewidywalną postacią, która pomału odkrywa w sobie nowe moce.
Można by pisać tu jeszcze długo - opisać każdy wątek albo momenty, które sprawiały, że nie mogłam się do niej oderwać i tylko przewracałam kartki chcąc się dowiedzieć ile jeszcze stron do relacji następnej postaci. Można by wspomnieć o scenach batalistycznych czy o uczuciach rodzących się między bohaterami, ale tak naprawdę nikt tego nie zrozumie, dopóki nie przeczyta. Ja nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Jestem też po I sezonie serialu, który tylko zaostrzył mój apetyt i rozochocił mnie jeszcze bardziej. Ale z racji, że jestem przeciwniczką oglądania ekranizacji, bez pierwowzoru literackiego, więc kolejne sezony muszą poczekać. Ciekawe co będzie się działo, jak nadejdzie zima?
Tak naprawdę to tylko początek fabuły, która jest tu wielotorowa i wielowątkowa. Całą historię poznajemy oczami kilku bohaterów. Nie jest to jednak narracja pierwszoosobowa, a relacja wydarzeń z różnych perspektyw. Zaczyna ją Eddard Stark, przyjaciel króla Roberta i władca zamku położonego na północy królestwa, Winterfall. Ma on sześcioro dzieci: Robba, Sansę, Aryę, Brana, Rickona i syna z nieprawego łoża-Jona Snow. Relacje Sansy, Brana, Aryi i Jona również tu poznajemy, jak i żony Eddarda-lady Catelyn. Wydarzenia opisywanie są też z perspektywy Daenerys oraz karła Tyriona Lannistera, brata królowej. Pozwala to na dokładnie poznanie postaci. Dzięki takiemu zabiegowi rys psychologiczny każdego z bohaterów jest bardzo precyzyjnie dopracowany. Majstersztyk. Każda z postaci jest tym samym barwna, wyrazista i świetnie scharakteryzowana. Choć zestawione są na zasadzie kontrastu. Zupełnie różnie są siostry Sansa i Arya, ród Straków i Lannisterów, Robb i Joffrey, Tyrion i Jaime. Różnic można by wymieniać jeszcze o wiele więcej.
Kolejna sprawa to magia. Jest jej tu znacznie mniej niż, na przykład, u Tolkiena. Tutaj bowiem na pierwszy plan wysuwa się polityka i żądza władzy, a nie tajemnicze moce. Różdżkami są tu stalowe miecze, które potrafią zmienić bieg historii. Tak naprawdę to żądza, pragnienia, namiętności są tu motorem napędzającym całą akcję. Dwór królewski to siedlisko żmij, zdrajców, gdzie intrygi i potajemne spiskowanie są na porządku dziennym. Magia kryje się gdzieś po lasach, daleko na północy, za Murem. No i oczywiście u Daenerys, ona bowiem jest bardziej tajemniczą i nieprzewidywalną postacią, która pomału odkrywa w sobie nowe moce.
Można by pisać tu jeszcze długo - opisać każdy wątek albo momenty, które sprawiały, że nie mogłam się do niej oderwać i tylko przewracałam kartki chcąc się dowiedzieć ile jeszcze stron do relacji następnej postaci. Można by wspomnieć o scenach batalistycznych czy o uczuciach rodzących się między bohaterami, ale tak naprawdę nikt tego nie zrozumie, dopóki nie przeczyta. Ja nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Jestem też po I sezonie serialu, który tylko zaostrzył mój apetyt i rozochocił mnie jeszcze bardziej. Ale z racji, że jestem przeciwniczką oglądania ekranizacji, bez pierwowzoru literackiego, więc kolejne sezony muszą poczekać. Ciekawe co będzie się działo, jak nadejdzie zima?
Ha! Właśnie kończę, ale nie jestem pewna, czy będę o niej pisać :S Tobie wyszło to świetnie, czekam na recenzje kolejnych tomów i mam nadzieję, że będę jednak za Tobą nadążać :D
OdpowiedzUsuńTeż miałam nie pisać, ale siła przelania wrażeń zwyciężyła. Na kolejne tomy mam ogromną ochotę, ale najpierw muszę jej zakupić ;)
OdpowiedzUsuńNie, do tego będę chyba długo dojrzewać... Może na emeryturze...
OdpowiedzUsuń... chyba jestem jednak oporna na nowe wyzwania/doświadczenia...
OdpowiedzUsuńTo nie było wyzwanie, po prostu po paru stronach mnie wciągnęło i zauroczyło :)
UsuńUwielbiam, kocham i ubóstwiam "Grę o tron" <3
OdpowiedzUsuńhttp://wszechstronnie-zaczytana.blogspot.com/
Na pewno w końcu też sięgnę po ten cykl, bo choć niezbyt często czytam fantastykę, to na punkcie serialu po prostu oszalałam i teraz powieści Martina ogromnie mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuń