Przejdź do głównej zawartości

"Dom duchów" Isabel Allende

Piszę (…) bo pamięć jest ulotna, a żyje się bardzo krótko i wszystko dzieje się tak szybko, iż nie potrafimy dostrzec związku między wydarzeniami i ocenić konsekwencji czynów, wierzymy w fikcję czasu, w teraźniejszość, przeszłość i przyszłość, ale być może wszystko dzieje się jednocześnie” - tak napisze na koniec Alba, jedna z bohaterek powieści.

To co od razu zaskoczyło mnie w tej powieści to narracja. Prowadzona jest tu na dwóch płaszczyznach. Pierwszy narrator jest w trzeciej osobie (na koniec dopiero dowiadujemy się, że jest to Alba), drugi – to Esteban Trueba, zarazem główny bohater powieści, który uzupełnia wątki pierwszego narratora. Obie narracje przeplatają się ze sobą. Poza tym miejsca, wątki tu się powtarzają, ale też nawiązują do wydarzeń, które mają dopiero nastąpić.

Losy rodziny Estebana są tu motywem przewodnim. Powiązane zostają z historią państwa. Choć ani razu nie pada tu jego nazwa, po wydarzeniach tu się rozgrywających możemy domyślać się że chodzi o Chile. Esteban Trueba choć opowiada o wydarzeniach, jest tu tylko spoiwem, które łączy pozostałych głównych bohaterów. A głównymi bohaterami, a raczej bohaterkami, są KOBIETY. Zaczyna się od tajemniczej, pięknej, zielonowłosej Rosy, która miała zostać żoną Estebana. Rosa jednak przez przypadek zostaje otruta, a Esteban pogrąża się w rozpaczy. Ratunkiem dla niego staje się podupadły majątek, który powoli obudowuje i staje się bardzo bogatym człowiekiem. Clara – siostra zmarłej Rosy, jeszcze bardziej tajemnicza, trochę żyjąca we własnym świecie, ponieważ potrafiła przewidzieć przyszłość – to ona zostaje żoną Estebana. Następnie pojawia się ich córka Blanka, a potem wnuczka Alba. Clara, Blanka, Alba – to trzy pokolenia kobiet, które wiele musiały znieść. Z każdą los różnie się obszedł, od wielkich namiętności po tragiczne, wręcz okrutne wydarzenia.

Ale to jeszcze nie wszystkie kobiety. Postacie drugoplanowe to Ferula – siostra Estebana, Transito Soto – prostytutka, która również odegra znaczącą rolę dla rodziny, Amanda - miłość jednego z synów Clary i Estebana. Ich losy są również ekscytujące i czyta się je z zapartym tchem. Jak z resztą całą powieść, 500-stron nie wiadomo kiedy się przelatuje. Wszystkie te kobiety, jak już kochają to na zabój i nic ani nikt nie może złamać tego uczucia. Nienawidzą również z taką samą siłą. Są zdecydowane, zdeterminowane, silne i nieustępliwe. To one tworzą dom, nie ten z cegły, ale ten w sercach, w którego skład wchodzą również duchy. Mają swój świat, do którego nikt nie ma dostępu. Delikatny, tajemniczy, pełen pamiętników, własnej twórczości, metafizyczny, magiczny.

Właśnie – magia. Allende jest porównywalna do Marqueza. Ale, dla mnie, jeśli chodzi o realizm magiczny Allende zdecydowanie wygrywa. Jej magia przesiąka do wnętrza, poza tym okraszona jest namiętnościami, pasjami, pomieszana z ogromnym smutkiem i współczuciem. Fakty mieszają się z przeczuciami, okrutność życia z zmysłowością. I tak lekkość, polot z jakim pisze... Marquez przy niej jest nudny, monotonny, a wszyscy jego bohaterowie są przerysowani.

U Allende magia jest wszechobecna, a historia zatacza krąg

W dniu, w którym dziadek przewrócił w krzakach nad rzeką babkę Garcii, Panchę, dołożył jeszcze jedno ogniwo do łańcuszka wydarzeń, które miały nastąpić. Potem wnuk zgwałconej kobiety zrobił to samo z wnuczką gwałciciela i być może za czterdzieści lat mój wnuk przewróci w krzakach nad rzeką jego wnuczkę, i ta historia bólu i miłości toczyć się będzie bez końca, przez wieki.”

----------------------------------------------------------------------------------------------

Wróciłam wczoraj z boskiej Chorwacji, muszę się jakoś jeszcze ogarnąć, ale jutro już nadrobię wszystkie zaległości blogowe. I dziękuję za wszystkie życzenia wakacyjne :)

Komentarze

  1. Od dość dawna mam w "Chcę przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taż mam tę książkę na oku od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam dawno, dawno temu, ale pamiętam, że mi się podobała:). Z chęcią przypomnę ją sobie i przeczytam jeszcze raz.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę w domowej biblioteczce. Czeka sobie na przeczytanie już od jakiegoś czasu ;) Coś czuję, że jej czekanie wkrótce się skończy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem dlaczego jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki skoro wszyscy ją tak wychwalają :D muszę się w końcu za to wziąć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się "Dom duchów podobał". Przede mną kolejna część serii i już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na wyjeździe nie połknęłam żadnej lektury. Gapiłam się jak baran na dookolny świat.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka od dawna jest w moich planach :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielu porównuje "Dom Duchów" do "Stu lat samotności", które nieprzyzwoicie mocno kocham. Elementami wspólnymi są właśnie wszechobecna magia oraz losy rodzinne. Zaostrzyłaś jedynie mój apetyt na tę książkę- koniecznie muszę przeczytać ją w wakacje! Mam pytanie natomiast co do Twojego wyjazdu- pod koniec sierpnia wyjezdzam do Chorwacji, więc chciałabym zapytać Cię gdzie byłaś, bo być może to okolice mojego miasta docelowego i polecisz mi jakieś ciekawe miejsca :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co przeczytałam w Twojej recenzji wnioskuję, że to książka idelana dla mojej mamy. Ona po prostu kocha wielopokoleniowe sagi rodzinne, a ja bym z wielką chęcią taką książkę jej podprowadziła ;) Muszę jej podrzucić ten tytuł przed kolejnymi ksiązkowymi zakupami ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasia - jeśli chodzi o Chorwację to w tym roku byłam na zachodnim wybrzeżu półwyspu Istria. Piękne miejsce zarówno do błogiego lenistwa jak i innych wypraw. Przy okazji można zwiedzić wiele ciekawych miejsc, np.przepłynąć sobie statkiem do Wenecji (co w tym roku zaliczyłam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. "Dom duchów" stoi sobie grzecznie na półeczce i czeka na swoją kolej. Tą recenzją narobiłaś mi jednak smaku i już bym chciała po książkę sięgnąć. Podobno jest film na jej podstawie. Słyszałam, że też dobry.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna i niesamowita powieść.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam ponad 80 stron bodajże i zostawiłam. Nie mówię nie autorce i książce, może po prostu to nie ten moment i kiedyś wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  15. "Dom duchów" "zepsułam", bo już obejrzałam film z niesamowitą Meryl Streep i dopiero po fakcie zobaczyłam, że jest na podstawie powieści. Wszystko przez zmianę tytułu filmu na "Dom dusz". Na szczęście fabuła już zaciera się w moich wspomnieniach i bardzo chcę sięgnąć po książkę..

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam tej autorki Podmorską wyspę i nie mogę się doczekać aż ją zacznę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. muszę się bliżej zapoznać z tą pisarką :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Allende kusi swoim polotem, magią i zmysłowością już od długiego czasu, a z regału spogląda codziennie "Ewa Luna", której jestem niezmiernie ciekawa. Twoje słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, że pani Allende mnie uwiedzie :)
    Pozdrawiam ciepło,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  19. Magia. To samo słowo powtarza się również i u Ciebie, chodź mogę Cię zapewnić, że dopiero teraz czytam Twoją recenzję:)
    Allende jest niezwykła w tworzeniu klimatu opisywanych wydarzeń. Jak pisałam - wszystko jest u niej takie rzeczywiste, namacalne. To wielki talent - umiejętność portretowania, "malowania" świata.
    "Dom duchów" od dawna znajduje się na mojej liście do koniecznego przeczytania. I z całą pewnością przeczytam w swoim czasie. "Podmorska wyspa" bardzo mnie zaciekawiła.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie