Przejdź do głównej zawartości

„Madeline w Paryżu” Ludwig Bemelmans

Wydanie: Znak emotikon
data wydania: 7 maja 2015r.
tłumaczenie: Małgorzata Pietrzyk
tytuł oryginału: A Madeline Treasury
oprawa: twarda
liczba stron: 320





„W Paryżu, w pewnym starym domu, który był porośnięty dzikim winem, ustawiało się co rano w dwa rzędy dwanaście małych dziewczynek. Wychodziły o wpół do dziesiątej w deszcz lub słoneczny dzień. Najmniejsza z nich miała na imię Madeline. I w sumie nie wiadomo dlaczego, ale od razu odczuwa się tu więź z dwunastoma dziewczynkami w płaskich kapeluszach marynarskich i identycznych płaszczykach, prowadzonych przez zakonnicę w dwóch równych rzędach przez Place de la Concorde albo obok Katedry Notre Dame. 

Dziewczynki różnią się od siebie tylko fryzurami, nie poznajemy ich imion. Natomiast wiele możemy powiedzieć o najmłodszej z nich. Madeline jest całkowicie pozbawiona lęku, pewna siebie, drobnej postury, lecz pełna werwy. Nie boi się myszy, lodu ani balansowania na krawędzi kamiennego mostu. Uwielbiają ją pozostałe lokatorki szkoły z internatem. Dziewczynki maszerują przez całe życie w dwóch równych rzędach, co stanowi oazę bezpieczeństwa i prostoty. Wszystko przebiega tu zgodnie z rytuałem zwykłych czynności, mycie zębów, śniadanie, spacer, wieczorne słanie łóżek.

W książce znajdziemy sześć historyjek: Madeline, Na ratunek Madeline, Madeline i gagatek, Madeline i Cyganie, Madleine w Londynie, Wigilia Madeline.Urzekające są tu ilustracje. Jak pisze we wstępie Anna Quindlen: Bogato ilustrowane książki są wspaniale, lecz często przerastają małego czytelnika. Trafne słowa, niektóre publikacje dla najmłodszych są zbyt kolorowe lub znajduje się tam wiele elementów. Madeline jest inna. Prostota rysunków jest jednak zbyt pozorna. Bystry czytelnik dostrzeże się przemycone perełki. Dziewczynki przechodzą obok kobiety karmiącej konia, a w tle – Opera, żandarm ściga złodzieja na Place Vendôme, dziewczynki zmokły przy Katedrze Notre Dame, mijały mężczyznę karmiącego ptaki w Ogrodach Tuileries z widokiem na Luwr.

Żywe i proste ilustracje zatem wieńczą tu dzieło. Urocze jest tu wszystko. Począwszy od niesfornej Madeline, przez zajmującą akcję, a skończywszy na rytmiczności strof. Prosty, jasny przekaz. W tym dziecięcym świecie bezpieczeństwo nierozerwalnie łączy się z przygodą, złe zachowanie z konformizmem, a niezależność z silną więzią. Cóż więcej potrzeba dziecku? Życzę zatem wszystkim dzieciom, aby codziennie zasypiały po dniu pełnym wrażeń, z takim poczuciem bezpieczeństwa jak to bywało w szkole Madleine, słysząc jedynie: „Dobranoc, dziewczynki, śpijcie już. Kończy się dzień. Dzięki Bogu, jesteście zdrowe. A teraz gasimy światło i zamykamy drzwi. Polecam gorąco!

 Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu  Znak


Komentarze

  1. Powiem tylko, że kocham Madeline :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ulubiona dobranocka z dzieciństwa! Piękna książka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym tylko miała w zasięgu ręki małe dziewczynki, a nie chłopców kupiłabym natychmiast. Bardzo ładna okładka i ilustracje też mi się podobają. Właśnie przyszło mi na myśl kupić na prezent :) dzięki za pomysł

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako mała dziewczynka uwielbiałam tę bajkę i dzisiaj sama bym chętnie do niej wróciła! Podsunę na pewno tę serię córeczce mojej kuzynki, niech wie, co dobre!

    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza mała Madeline :) Już wiem co kupię moim dziewuchom na dzień dziecka. Oglądałam madeline w dziecisntwie, sama pewnie pierwsza przeczytam książęczke :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie