Przejdź do głównej zawartości

"Wyklęte pokolenia" Janusz Rolicki

Wydawnictwo: Nowy Świat
wydanie: listopad 2011
liczba stron: 480 
wymiary:165 x 235 mm
oprawa: miękka 

"Bo przed ojczyzną, jaką jest Polska, jest zawsze najważniejsza, (...) mała ojczyzna rodzinna i lokalna". [str.206] Takie słowa włożył autor w usta seniorki rodu - Maryli. I można je traktować jako motto przewodnie rodu Krzemieńskich."Wyklęte pokolenia” opowiadają właśnie o losach tego licznego, szlacheckiego rodu.  

Akcja rozgrywa się w latach 1864-1945 na Ukrainie, w Rosji, na Syberii i w Polsce. Poznajemy losy Jaremy Krzemieński, który jako młody chłopak, wychowany na romantycznych lekturach, przeżywa gorzkie rozczarowanie, gdy dowiaduje się, że jego dziadek był w obozie targowiczan, zdrajców Polski. Jarema miota się między tym, co się najlepiej opłaca a tym, co rzeczywiście gra mu w duszy, analizując szanse Polski na niepodległość i zastanawiając się, jak powinni postępować Polacy pozbawieni ojczyzny. W końcu żeni się z Rosjanką. Dopiero druga żona właśnie - Maryla Zabiełło - uświadomiła mu jak ważne jest pielęgnowanie tradycji, zaszczepienie patriotyzmu, aby móc potem z dumą przyznawać się do orzełka w koronie.

Powieść czyta się gładko, momentami z dreszczykiem emocji, gdzie na przykład Jarema ma bliskie spotkanie ze stadem wilków, a potem z syberyjskim niedźwiedziem. Autor w słowa bohaterów przeniósł też różne i skrajne postawy dotyczące przynależności, tożsamości, walki za Ojczyznę. Niepotrzebnie wplatał za wiele opisów wydarzeń historyczny, bo to powiewało nudą lekcją historii (przy moim wielkim jej uwielbieniu). 

 
Przyczepić się jeszcze muszę do stylu i języka. Janusz Rolicki ma dziwną manierę budowania zdań złożonych z wtrąceniami. Aż do przesady! Ponadto nie zawsze stosuje się do zasad interpunkcji. Pozostałe zdania bardzo często zaczyna od spójników: ponieważ, i, a, aby, bo. Razi to niestety w oczy, oto przykład niewielkiego fragmentu tekstu z jednej strony[str. 45]
"A smarkata Eleonora nauczyła się..."
"Bo ci Rumunii z obcych języków jedynie uznają francuski,... 
"A przedstawiają się jako Rzymianie wschodu i obrońcy kultury..."
"A swoją drogą, co to za szczęście,..."  
 
 I tak dalej, niestety, szczególnie autor upodobał sobie spójnik 'bo'
"Bo w przeciwnym razie bolszewicy wiele krzywdy za sprawą tej łodzi narobią". [str.25]
"Bo wiem, jak takie przeżycia okaleczają każdego człowieka..." [str.47]
"Bo ojciec młodego Jaremy był człowiekiem, praktycznym..."[str. 55]


Zabrakło mi również - z racji tego, że jestem wzrokowcem - mapy i drzewa genealogicznego rodziny. Przy sadze rodzinnej to aż się o prosi. Szczególnie, że potomkowie rodu byli bardzo liczni, a imiona mężczyzn się powtarzały się w każdym pokoleniu albo zaczynały się na literę E. Na końcu wszystkie te dzieci już mi się mieszały. Pojawiają się też błędy w datach urodzin. Teodor urodził się w 1998 [str.243], a Kazimiera w 1999r. [str.244], gdzie powinno być 1898 i 1899r. To wszytko było niestety dużym mankamentem w powieści i wypadłoby to dopracować. Jednak, żeby nie było tak negatywnie, to pewne rzeczy autorowi tu się udały znakomicie.

Po pierwsze - ukazał obraz Polków, Polski na Kresach. Tragicznego ich zmagania się z polskością, przesiąkniętego goryczą ucieczki przed rusyfikacją, a potem Bolszewią. 
Po drugie - poruszył problem tożsamości, przynależności Polaków do terenu, regionu, niby u siebie, ale zawsze jednak obcych, wyklętych - zarówno na Kresach, jak i w Polsce. A potem gorzkiego rozczarowania odradzającą się Polską, która miała być piękna, idealna,  ze 'szklanymi domami'.
I po trzecie - opisał los tych pokoleń, które musiały w ciągu jednego dnia zostawiać cały swój majątek, dom i pogodzić się degradacją, po to, aby ratować życie swoje i bliskich.    
 
Na koniec perełka, których jest kilka w powieści:
 
"-To jest Polska - zamamrotał do siebie, wskazując ją nagle czubkiem palca. -A to - wykonał szeroki gest obiema dłońmi, od krańca do krańca mapy - niezmierzona Rasija. Cóż takiego tkwi w tej naszej polskości, że ja i miliony podobnych do mnie nie chcą się jej wyrzec? Nie chcą roztopić się w tym gigantycznym rosyjskim kosmosie?" [str.135]

 
Tu nasunął mi się utwór wykonywany przez Andrzeja Rosiewicza

Pytasz mnie, co właściwie Cię tu trzyma
Mówisz mi, że nad Polską szare mgły
Pytasz mnie, czy rodzina, czy dziewczyna
I cóż ja, cóż ja odpowiem Ci

Może to ten szczególny kolor nieba

Może to tu przeżytych tyle lat
Może to ten pszeniczny zapach chleba
Może to pochylone strzechy chat

Może to przeznaczenie zapisane w gwiazdach

Może przed domem ten wiosenny zapach bzu
Może bociany, co wracają tu do gniazda
Coś, co każe im powracać tu

Mówisz mi, że inaczej żyją ludzie

Mówisz mi, że gdzieś ludzie żyją lżej
Mówisz mi, krótki sierpień, długi grudzień
Mówisz mi, długie noce, krótkie dnie(...)


Może to zapomniana dawno gdzieś muzyka
Może melodia, która w sercu cicho brzmi
Może mazurki, może walce Fryderyka
Może nadzieja dla ojczyzny lepszych dni 


Książkę do recenzji dostałam od serwisu Czytanie nie szkodzi.

Komentarze

  1. Piękny te cytat, który umieściłaś w zakończeniu recenzji. Książka ważna i ciekawa, ale sama nie wiem, czy jestem w nastroju na podobną tematykę.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie dla mnie taka lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypatrzyłam - chyba u Izy - nabyłam i przyglądam się, oblizując się od czasu do czasu. Chyba Twoja recenzja nie osłabia mojego apetytu, a wręcz przeciwnie. Sama skosztuję i się przekonam. Też mam manierę rozpoczynania zdania spójnikiem. Wiem, że to błąd, ale czynię go z premedytacją. Styl pisany w gawędziarski się zmienia (tak odbieram). Raz w czasie spotkania autorskiego Szwaja opowiadała, jak to wykłócała się w redakcji o interpunkcję. Podoba mi się to prawie jak "nusz w bżuhu".:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ksiazkowiec - również czasami zaczynam zdania od spójników, ale gdy ktoś to robi w nadmiarze, na przykład w co drugim zdaniu, to trochę razi. Mój ulubiony to chyba "i": I chciałbym... I muszę... :)

    A nie, zapomniałam o moim ulubionym spójniku "tudzież" tak po Łysiakowsku :) Ale od takiego spójnika bardzo trudno rozpocząć zdanie ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, jest trochę baboli korektorskich, ale ponieważ autor pióro ma dość lekkie, więc ja nad nimi sie prześliznęłam bez bólu. Te daty akurat mi umknęły.
    Co do wstawek historycznych: czasem podnoszą ciśnienie, jak np. ocena Powstania Warszawskiego, choć oczywiście rozumiem ten punkt widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja bardzo dziękuję;)

    Rolickiego czytać nie będe.Ani cytatami się zachwycać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie