Przejdź do głównej zawartości

"Żniwo gniewu" Lucie Di Angeli-Ilovan

Wydawnictwo: ZYSK i S-KA WYDAWNICTWO
Wydanie: czerwiec 2011
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 155x235
Ilość stron: 368




Mieliście czasem wrażenie, że Wasze serce rozsypało się niczym puzzle i rozpadło się na miliony kawałeczków? Pytanie chyba retoryczne, bo zapewne większość była w takiej sytuacji. Powodem, dla którego serce Magdaleny znalazło się w takim stanie, była najpierw śmierć matki, a potem wiadomość, że wcale nie jest córką kobiety, którą przez całe życie uważała za matkę

Wszystko zaczyna się od tajemniczego testamentu, który zmusił bohaterkę do szukania odpowiedzi na dramatyczne pytania. To listy, e-maile, strzępy dzienników, zapachy kresowych domów, wspomnienia, tęsknoty.

Siostry Kaszmira i Maruszka miały zupełnie odmienne charaktery. W  dzieciństwie kłóciły się i kochały. Były o siebie zazdrosne, ale zafascynowane swoją innością. Maruszka była pilną uczennicą, Kaszmira- łobuzem. Maruszka czytała żywoty świętych i chciała iść do klasztoru, Kaszmira nigdy nie potrafiła odnaleźć swojego miejsca. Kaszmirę jednak los poratował okrutniej. Najpierw jako trzynastolatka trafiła na służbę, gdzie była molestowana, potem zakochała się w Antku, który ją bił i gwałcił. Musiała usunąć ciążę. Wtedy poznała Żyda-Szuryka. Szuryk choć ją kochał, był zagorzałym komunistą i ponad wszystko wielbił Stalina. Maruszka miała więcej szczęścia. Zakochała się z wzajemnością w arystokracie i oficerze Wojska Polskiego - Zygmuncie, którego wszyscy szanowali i uwielbiali. 

Wybuch wojny jednak przesądził ich los. Straciły wszytko: matkę, domy, mężów. Zostały same z małymi dziećmi - Markiem i Olą - dziećmi Maruszki. A wokół pełno Rosjan, Niemców, Żydów, Ukraińców i Białorusinów, którzy donosili, zabijali, niszczyli i gwałcili. Tak się zaczęła tułaczka sióstr od kresowych miasteczek, przez wsie i napotykanych w lasach partyzantów, po przymusową pracę na folwarku niemieckim, "wyzwolenie" Rosjan i osadnictwo na Ziemiach Odzyskanych. 

Kto jest większym bohaterem? Żołnierze z pierwszej linii frontu, czy pozostawione kobiety, które musiały walczyć o własne życie i życie swoich dzieci? W obliczu okrucieństwa człowiek dziczeje, uwalniają się najbardziej pierwotne instynkty, wielu mężczyzn zmienia się w bestie. Byli jednak tacy, którzy potrafili zachować ludzkie oblicze.   


"Żniwo gniewu" to nie tylko świadectwo życia Kaszmiry i Maruszki, ale wielki ukłon w stronę tysięcy kobiet, które przeżyły wojnę, okupację i "wyzwolenie". Znosiły one okropne poniżenia, prawdziwe dramaty, tragedie, żeby przetrwać i odzyskać człowieczeństwo. Los każdej z tych kobiet nadawałby się na wielostronicową powieść. Jestem pełna podziwu dla ich siły, dla ich woli przerwania. Nie stały one na linii frontu, a również wygrały wojnę. Chroniły rodzinę i ocaliły coś ważniejszego: wspomnienia, ciepło i miłość. 


"Żniwo gniewu" to nie tylko powieść, to dokument i lekcja historii. Jedynie do czego mogę się przyczepić, to tego, że autorka nie zapanowała chyba nad narracją. Zaczyna się od narracji pierwszoosobowej, czyli relacji autorki-Magdaleny, potem pojawiają się urywki dzienników, niewysłane listy, korespondencja e-mailowa, na końcu powieść Magdaleny - taki trochę chaos. 


Jednak w tym przypadku treść przesłania formę, więc można autorce wybaczyć, czyta do się wszystko z zapartych tchem.


 Za egzemplarz recenzencki dziękuję  Zyski S-KA 




 
Lucie Di Angeli-Ilovan, Polka mieszkająca w Ameryce, urodziła się w 1945 roku w Zielonej Górze. Wychowywały ją matka i ciotka, wdowy, których mężowie polegli na wojnie. W 1965 roku poślubiła Leonarda Mielnika (repatrianta z Rosji Sowieckiej) i razem wyjechali do jej matki, mieszkającej już wówczas we Francji.Po kilkunastu latach wyemigrowała wraz z nim oraz trójką dzieci do Stanów Zjednoczonych; osiedlili się w San Bruno koło San Francisco. Tam podjęła pracę jako fizjoterapeutka. Po śmierci matki Leonarda sprowadziła z Polski teścia. W 1989 roku przeniosła się wraz z rodziną do Portland w stanie Oregon. Znalazła zatrudnienie jako pielęgniarka w klinice dla uchodźców i emigrantów. W tym czasie rozpadło się jej małżeństwo. W 2002 roku wyszła powtórnie za mąż. Przez całe życie utrzymuje więzi z Polską, chcąc, by pamięć o jej ojczystym kraju była wciąż żywa w sercach najbliższych. "Żniwo gniewu" jest powieścią opartą na prawdziwych wydarzeniach z życia rodziny Lucie. [z okładki książki]

 

Komentarze

  1. Recenzja mnie przekonała, więc z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrzucam na listę (nie uduś mnie za taki komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od jakiegoś czasu mam wielką ochotę na tę książkę, a po Twojej recenzji to już wprost ślinka mi na nią cieknie xD

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię taką tematyką, poszukam tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba będzie mi się podobać. Rozejrzę się. Czy to nie coś podobnego do "Lawendowego pyłu"? Też kobiety same w obliczu wojny. Tak mi się skojarzyło. Ech, ja dzisiaj tylko o lawendzie...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dobrze, że mam tę książkę (w formie audio) w domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki z historią w tle, a w tym przypadku jeszcze bardziej przekonuje mnie wysoka ocena. Chętnie poszukam tej książki i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się ta książka podobała, robi ogromne wrażenie i na długo pozostaje w pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ja ją rozumiem...sam piszę książkę, w której jest wiele powrotów do mojego dzieciństwa. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupiłam ją mojej cioci na prezent imieninowy. Takze z myślą, ża sama przeczytam. Teraz, po Twojej bardzo zachęcającej recenzji, szybko książkę cioteczce zwinę i przeczytam. A miłam przeczucie, że to będzie dobra rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniała książka i wspaniałe bohaterki - silne i niezwykle odważne. Książkę naprawdę WARTO przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  12. Poszukiwałam informacji o tej książce i trafiłam tutaj. Dziękuję za recenzję, umocniłaś mnie w przekonaniu co do kupna "Żwniwa gniewu".
    Pozawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Są znacznie ciekawsze publikacje na temat rodzin z za Buga, np. wspomnienia p. Obertyńskiej. Pożyczyłam tę książkę jako audiobook i chcę przestrzec, że jest źle napisana i nagrana. P. Ilovan sili się na nowoczesny język, co nie przystoi kobiecie w jej wieku. Poza tym czy to Polka. Sądząc po nazwisku, nie. Dlaczego się wstydzi polskości? Jakie niedorzeczne imiona mają bohaterki-Kaszmira i Maruszka, zamiast swojsko brzmiących Kazimiera i Maria.
    W audiobooku interpretacja jest narzucona przez p. Srokę; raz prawie szeptem, potem znów za głośno. Nie można w spokoju słuchać tylko co chwilę trzeba przy radiu kombinować.
    Te wątki miłosne z rzekomą Magdaleną już by sobie mogła autorka podarować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witajcie, mam podobne przemyślenia. To, co miało dla mnie wartość największą w tej powieści, to obraz pogranicza, ten tygiel kulturowy, losy wojenne sióstr, historia. To opowieść ciekawa, ale niekiedy zalatywała mi "harlekinem". Nie wiem po co w takiej literaturze szczegółowe opisy aktów seksualnych, z detalami typu ''objęła jego wielką męskość''???. Najchętniej wyrzuciłabym z tej książki tanie chwyty romansidłowe oraz wątki współczesne (te maile Magdy i jej pretensjonalny styl korespondencji z rodzeństwem). Mam problem z odsłuchiwaniem płyty, bo mi się zacina, a lektorka czyta nierówno, jeśli chodzi o siłę głosu. Agnieszka

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie