Przejdź do głównej zawartości

"Łatwa kuchnia japońska" Emi Kazuko

Wydawnictwo: Muza
wydanie: sierpień 2011
liczba stron: 216 
wymiary: 200 x 200 mm
ISBN: 978-83-7495-988-9
      Parę lat temu nastąpił "boom" jeśli chodzi o fascynację Wschodem, szczególnie Japonię. Kultura, język, pismo, kuchnia - wszystko to stało się bardzo popularne. Teraz trochę fascynacja opadła, ale kto raz rozkochał się w Kraju Kwitnącej Wiśni - to pozostanie jej wierny do końca. Cechą, która odróżnia kuchnię japońską od innych, jest jej niezwykła prostota. Ceni tu się prawdziwy smak i wygląd produktów. Unika się aromatycznych ziół i przypraw, które mogą przyćmić smak składników. Japończycy w wielu aspektach swojego życia, od malarstwa począwszy, przez filozofię, religię po sztukę układania kwiatów, przykładają ogromną uwagę do detali. To samo charakteryzuje filozofię jedzenia - w zakresie przygotowania, jak i ich serwowania, bardzo ważne są szczegóły. Ta książka wprowadza nas we wszystkie tajniki kuchni japońskiej, czyli jest idealna dla laików (takich jak ja).
 
        W części pierwszej autorka prezentuje podstawowe wyposażenie kuchni (pałeczki, bambusowe maty, noże), podaje techniki i metody gotowania np. ryżu, krojenia filetów oraz opisuje podstawowe składniki i przyprawy: diakon, dashi, konbu, miso, nori, shiso, tofu, wasabi itp.
       Część druga pozwala poznać przepisy na przekąski i przystawki, zupy, sushi i sashimi, dania główne, sałatki i surówki, a także desery. Parę już sprawdziłam np. roladki sushi z łososiem lub szpinakiem, japońskie naleśniki na słodko i gruszki z imbirem. Nawet mi wyszło, więc nie taki diabeł straszny. 
       W trzeciej części mamy gotowe menu na różne okazje, czyli jak to wszystko ze sobą zestawić. Nakrycie stołu prosta zastawą i podanie pałeczek, hashi, już nada odpowiedni charakter. Tu tu czysta przyjemność z gotowania oraz dzielenia się z gośćmi smakami japońskiej kuchni, a przede wszystkim do eksperymentowania we dwoje. 
Na pewno jest to kuchnia prosta, łatwa, ale też czasochłonna. Teraz wszystko zależy od punktu wiedzenia, o co komu chodzi. Jeśli ktoś się chce dużo i szybko się najeść, to z pewnością będzie zawiedziony. Natomiast jeśli sama przyjemność tkwi nie tyle w jedzeniu, ale i we wspólnym przygotowaniu, w poszukiwaniu nowych smaków, w przyrządzaniu po raz pierwszy wyszukanych potraw, w oryginalnym ich podaniu - to kuchnia japońska jest do tego idealna. A wiadomo, że i tak często "je się oczami".

Komentarze

  1. Bardzo lubię kuchnię chińską i japońską, więc książka mnie zaciekawiła:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Te ich surowe ryby i ośmiornice. Brrr. Ale jak dla mnie najgorszy jest brak ziół. Bez nich nie smakuje mi żadne mięso ani sos. Zioła to dobrodziejstwo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaz bardzo interesuję się kulturą japońską to nie lubię ich jedzenie, wolę chińszczyznę ;)
    Książka zdecydowanie nie dla mnie, ale już mam pomysł, komu mogłabym ją sprezentować na gwiazdkę i kto bardzo się z niej ucieszy ;)
    Dziękuję za pomysł! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam sushi. Kilka razy nawet przygotowałam, Były smaczne, dużo lepsze od kupowanych "gotowców", ale wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Widocznie trzeba więcej ćwiczyć

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie mam przekonania do owoców morza, a surowe ryby to już zupełnie nie dla mnie:) Niemniej recenzja brzmi interesująco:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie widzę niczego lepszego od schabowego z kapustą :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjemnostki - na prezent idealna, bo świetne też wydanie, piękne zdjęcia

    Guciamal - wygląd moich sushi też nie był rewelacyjny, ale za to smak to zrekompensował :)

    Isadora - u mnie owoce morza TAK, ale surowe ryby to też tak sobie

    Piter - racja, schabowy z kapustą jest bezkonkurencyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówisz - prosta, łatwa i czasochłonna, a jak z kosztami i dostępnością produktów? Bo już sama lista przypraw brzmi intrygująco - są one u nas dostępne?

    Ciekawa pozycja. Lubię kulturę Wschodu, lubię gotować i odkrywać nowe smaki. To z pewnością coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak najbardziej dostępne, są w każdym większym markecie, można je kupić w różnych zestawach lub pojedynczo

    OdpowiedzUsuń
  10. Z Kraju Kwitnącej Wiśni najbardziej lubię haiku, ikebany i origami. Zjadłabym co najwyżej ryż, ale nic z morskich stworzeń. Brrr... Arcyrzadko mówię, że książka nie dla mnie, ale tym razem tak.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie gotuję, ale wiem komu mogłabym ją polecić. :-))

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi przede wszystkim pysznie, a chyba o to chodzi w książce kucharskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla osób nielubiących surowej ryby te specjały (sushi, sushimi itp.) robi się nie tylko z rybami surowymi) są też wegetariańskie np. z avocado, ogórkiem, papryczką...
    Jako ciekawostka czasami można nabyć produkty w Biedronce - ostatnio kupowałam tani i pyszny imbir, który dodaje się do sushi (i nie tylko)

    OdpowiedzUsuń
  14. Guciamal - Ja również kupiłam sobie właśnie produkty w "B..." i dlatego wykorzystałam książkę, aby wypróbować niektóre przepisy :) I też robię sushi z ogórkiem, papryczką, wędzonym łososiem, a ten imbir - to rzeczywiście był rewelacyjny :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kuchnia japońska jest bardzo specyficzna i praktycznie trzeba ją lubić. U mnie w kuchni za to mam wspaniały czajnik elektryczny https://duka.com/pl/agd/czajniki-elektryczne za którym biegałam jak szalona. Nie ma to jak perfekcjonistka w kuchni, w sumie tak jak w japońskiej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie